Przyjmuje się, że oficjalna data, od której Myszka Miki chroniona jest prawem autorskim to 1 października 1928 roku. Zgodnie z amerykańskimi przepisami po upływie 95 lat prawa autorskie wygasają i dzieło trafia do domeny publicznej. To już spotkało projekty postaci Kubusia Puchatka z 1926 roku - teraz każdy chętny może je wykorzystać, żeby stworzyć własne prace artystyczne i nie będzie musiał płacić za to tantiem. Jest jednak pewien haczyk.
Miki powstał po to, żeby zastąpić Królika Oswalda - postaci, którą Walt Disney stworzył razem z Ubem Iwerksem na zamówienie dla Universal Pictures w 1926 roku. Twórca dopiero po dwóch latach dowiedział się, że prawa do Oswalda posiada wytwórnia. Wtedy też zerwał niekorzystną współpracę, przez co stracił większość animatorów - poza Iwerksem. Wspólnie wykreowali Myszkę Miki - jak wspomina jeden z ich współpracowników - "Ub zaprojektował fizyczny wygląd Myszki Miki, ale to Walt dał mu duszę". Początkowo bohater miał mieć na imię Mortimer, ale żona Disneya, Lillian, uznała, że to zbyt nadęte i zaproponowała rozwiązanie, które się przyjęło.
Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Myszka Miki zadebiutowała w filmie "Steamboat Willie" i do roku 1947 mówiła do widzów głosem samego Walta Disneya. Animacja była pod wieloma względami przełomowa - chociażby ze względu na zsynchronizowany z ruchami na ekranie dźwięk. Film trafił też do Biblioteki Kongresu jako dzieło o szczególnej wartości dla amerykańskiej kultury.
W 2024 roku Miki będzie obchodził 95. rocznicę powstania. W trakcie swojego animowanego życia postać przeszła liczne metamorfozy, a do domeny publicznej trafić może jej pierwsza wersja. Wtedy nasz bohater wyglądem przypominał nieco bardziej szczurka - miał długi i spiczasty nos, czarne oczy, mniejsze ciało, długie kończyny oraz mocno wyciągnięty ogon.
Daniel Mayeda, zastępca dyrektora Documentary Film Legal Clinic przy UCLA School of Law, który zajmuje się także prawem w branży rozrywkowej, tłumaczy w rozmowie z "The Guardian", co takiego może oznaczać w praktyce to, że oryginalny projekt Myszki Miki stanie się dostępny w domenie publicznej:
Będzie można użyć oryginalnego projektu Myszki Miki, żeby stworzyć o niej własne historie lub historie z jej użyciem. Ale jeśli ktoś zrobi to w sposób, który sprawi, że ludzie pomyślą, że to coś związanego z Disneyem - co jest prawdopodobne, skoro to postać, która związana jest z marką od samego jej początku - wtedy teoretycznie Disney może uznać, że naruszono jego znak towarowy.
Mayeda podkreśla też, że następne projekty Myszki Miki ciągle chronić będzie prawo autorskie i ich nie będzie już można wykorzystywać w swoich pracach. Dodaje też, że "prawa autorskie są ograniczone limitem czasowym, ale znaki towarowe już nie. Jeśli Disney będzie używał symboli, a także fraz, pojedynczych słów, czy postaci, w taki sposób jak znaki towarowe, to może mieć do nich zasadniczo prawo na zawsze".
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.