Lekcje czytania ze zrozumieniem potrzebne od zaraz. "Perswazje" Netfliksa boleśnie spłycają Jane Austen

"Wszyscy zaangażowani w ten projekt powinni trafić do więzienia" - grzmi recenzentka "The Spectator". Ja może nie potraktowałabym jako przestępstwo tego, co z powieścią Jane Austen "Perswazje" zrobili filmowcy i Netflix, ale już jako poważne wykroczenie - tak.

"Perswazje" to powieść wydana w 1817 roku, już po śmierci Jane Austen. Jest mniej ceniona przez krytyków i czytelników niż "Duma i uprzedzenie" czy "Emma", ale w przypadku tej pisarki to nadal znaczy "bardzo dobra". Jak zawsze, mocno osadzona w ówczesnych realiach i konwenansach, buduje wnikliwy portret psychologiczny cichej, wycofanej 27-letniej Anny Elliot, która osiem lat wcześniej została przekonana do odrzucenia uczucia biednego marynarza, choć było odwzajemnione (od tego wyperswadowania zaręczyn wzięła tytuł książka).

Zobacz wideo "Perswazje" z Dakotą Johnson - nowa produkcja Netfliksa na podstawie powieści Jane Austen [ZWIASTUN]

Netflix ekranizuje "Perswazje" Jane Austen. W oficjalnym opisie bezkompromisowa kobieta o nowoczesnej wrażliwości i przystojniak

Spośród stworzonych przez pisarkę bohaterek Anna Elliot jest najstarsza i najrozumniejsza - pisze o głównej postaci "Perswazji" Anna Przedpełska-Trzeciakowska, której przekład prozy Austen jest uważany za wybitny, w swojej książce "Jana Austen i jej racjonalne romanse" (W.A.B. 2001). Tłumaczka dodaje, że choć Anna posiada rozsądek i doświadczenie, którego brakowało choćby Emmie, to - w odróżnieniu od innych kobiet z powieści Jane Austen - Anna jest bohaterką "bierną, wyznaczono jej wyłącznie pozycję niemej obserwatorki", która dopiero uczy się, że może być inaczej. 

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

W ekranizacji Netfliksa wyreżyserowanej przez Carrie Cracknell Anna jest błyskotliwa, ale i zadziorna, więc trudno sobie wyobrazić, że nawet osiem lat wcześniej dałaby sobie wyperswadować tak po prostu miłość swojego życia. Padają co prawda sugestie, że jest niezauważana przez resztę rodziny, ale nie zgrywa się to z tym, jak wygląda, jak się zachowuje - choćby gdy pozwala sobie na picie wina w pokoju prosto z butelki, swobodny flirt od pierwszego spotkania z panem Elliotem, wypowiadanie mało taktownych słów w niewłaściwych momentach czy trzymanie szklanki z alkoholem w sposób, którego próżno szukać u innych bohaterek Austen.

PerswazjePerswazje NICK WALL/NETFLIX / NICK WALL/NETFLIX

Mówi dużo, szczególnie do widzów. Twórcy zdecydowali się na zburzenie czwartej ściany, czyli pozwolenie Dakocie Johnson na zwracanie się bezpośrednio do kamery. Ten zabieg świetnie sprawdził się choćby w serialu "Fleabag" Phoebe Waller-Bridge. Tam główna bohaterka co jakiś czas dzieli się z nami swoimi przemyśleniami czy komentuje sytuację grymasem przeznaczonym dla widzów, nie innych bohaterów. 

Anna i bohaterka "Fleabag" z pozoru są do siebie podobne. To "stare panny" (w XIX wiecznej Wielkiej Brytanii 27-latka była za taką uważana) czy - jak dzisiaj mówimy - singielki, które nie miałyby nic przeciwko temu, żeby się szczęśliwie zakochać. Na papierze dzieli je 200 lat. W ekranizacji Netfliksa zdaje się jednak, że nie jest to aż tak dużo. Wystarczy spojrzeć na oficjalny opis filmu:

Mieszkająca ze swoją snobistyczną rodziną na skraju bankructwa Anne Elliot jest bezkompromisową kobietą o nowoczesnej wrażliwości. Gdy w jej życiu ponownie pojawia się Frederick Wentworth - przystojniak, którego kiedyś odprawiła z kwitkiem - Anne musi dokonać trudnego wyboru. Czy zdecyduje się zostawić za sobą przeszłość, czy posłucha głosu serca i da miłości drugą szansę? Adaptacja powieści Jane Austen.

"Bezkompromisowa kobieta o nowoczesnej wrażliwości", "przystojniak" - brzmi jak kolejna komedia romantyczna, nie adaptacja klasyki. I taki był pewnie zamysł twórców, którzy być może chcieli iść w ślady lekko uwspółcześnionej "Emmy" z Anyą Taylor Joy. W tamtym filmie z 2020 roku zabiegi filmowców spotkały się z aprobatą krytyków i widzów, który uznali produkcję za udaną (sama się do nich zaliczam).

 

Powieści Jane Austen to coś więcej niż romanse czy komedie romantyczne. Chyba że się postarasz

Tu jednak próby unowocześnienia spłyciły wydźwięk dramatu Anny, która w powieści nie tylko nie powiedziałaby, lecz także nie pomyślała wielu rzeczy, które włożyli w jej usta scenarzyści. Dakota Johnson, choć niepozbawiona uroku, jest tu raczej współczesną singielką przebraną w kostium niż kobietą żyjącą według zwyczajów uwierających wiele kobiet tamtych czasów, ale i przez wiele po prostu przyjmowanych jako obowiązująca rzeczywistość.

Bo powieści Jane Austen to coś więcej niż romanse czy komedie romantyczne. Pisarka była doskonałą obserwatorką obyczajów i ludzi. Te dwa aspekty są w jej każdej książce ze sobą mocno powiązane. Twórczość Jane Austen to po prostu dobra literatura, która z jednej strony jest ponadczasowa, ale z drugiej - mocno zakorzeniona w czasie, w którym powstawała. Nie chodzi tu o wielkie, pełne egzaltacji wyznania miłosne, a o pozorną zwyczajność, próbę uchwycenia tego, co na pierwszy rzut oka bohaterowie ukrywają przed światem choćby ze względu na pozycję społeczną, kwestie dziedziczenia i obowiązujące normy. Przedpełska-Trzeciakowska w swojej książce zauważa: "Ileż to płomiennych romansów napisanych w ciągu tych dwustu lat leży zapomnianych w złomowiskach pisanego słowa. Nikt nie sięga po nie, bo albo śmieszą, albo budzą grozę. Nie lubimy romansów, my, to znaczy my dwieście lat później. Ale lubimy dobrą prozę opisującą piękne uczucie w sposób, który czyni je prawdopodobnym, bo potrzeba nam wiary w to, że jeszcze istnieje. Romansowy wątek w 'Perswazjach' potrafił się oprzeć dwustu latom zmian 'miejsca, obyczaju, książek i opinii', jako żywe dzieło sztuki". Ja dodałabym, że z tym nielubieniem romansów to może nie do końca, bo rom-comy trzymają się od lat mocno.

Zresztą o sile prozy Jane Austen niech świadczy i to, że powstało już kilkanaście udanych dość wiernych adaptacji jej książek. I można też udanie je uwspółcześnić, jeśli zachowa się ducha i mądrość z nich płynące. W 1995 roku powstały przecież "Słodkie zmartwienia", w których 15-letnia Cher mieszka w Beverly Hills, a jej historia jest oparta na "Emmie" - i do dziś ma fanów. "Dziennik Bridget Jones" (film i książka), które były przełomem na przełomie (sic!) XX i XXI wieku, to jako żywo współczesna "Duma i uprzedzenie". Twórcom się to nie udało. Nie ma głębi, jest za to niestety trochę nudy. Szkoda, że ktoś im pomysłu takiego potraktowania "Perswazji" nie wyperswadował... "To może być najdłuższa godzina i 49 minut w waszym życiu" - ostrzegają w "The Observer". Ja aż tak bym nie dramatyzowała, ale jeśli macie tyle czasu, znajdziecie na Netfliksie (choć nie wyprodukowane przez Netfliksa) dużo lepsze "Emmę", "Rozważną i romantyczną" oraz "Dumę i uprzedzenie".

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

"Perswazje", reż. Carrie Cracknell, premiera 15 lipca 2022 (Netflix)

<<Reklama>> Ebooki i audiobooki Jane Austen są dostępne na Publio.pl >>