Film "Skill House" ma być "mroczną satyrą na media społecznościowe" i dobitnie pokazać, jak daleko influencerzy są w stanie się posunąć dla sławy. Josh Stolberg, twórca produkcji, z nieco niepokojącą radością raportuje, że w tym tygodniu na planie doszło do zasłabnięcia operatora przy powstawaniu hiperrealistycznej sceny morderstwa.
"Cholera! Wczoraj wieczorem kręciliśmy scenę zabójstwa i operator kamery dostał takich mdłości, że stracił przytomność, a kamera spadła na ziemię. Musieliśmy wstrzymać prace na pół godziny. Teraz czuje się już w porządku, ale… przygotujcie się na szalone gówno!" - napisał Stolberg we wtorek, dołączając do wpisu na Twitterze zdjęcie poplamionej krwią podłogi, na której leżą kawałki sztucznej skóry i nóż.
Tweeta udostępnił też 50 Cent, który dodał: "Szalona noc, jeden z naszych kamerzystów zasłabł na 30 minut. Nie mógł sobie poradzić z tym, jak realistyczne to było. Horror dzięki nam wchodzi na nowy poziom. Zmienimy zasady gry".
Josh Stolberg to reżyser i scenarzysta, który pracował przy takich tytułach jak "Pirania 3D", "Piła", "Ty będziesz następna" czy "Spirala". W oświadczeniu dla portalu TheWrap na temat "Skill House" filmowiec zapowiedział, że "tak samo jak ten film jest pierwszym z nowego gatunku horroru, tak osobowości z mediów społecznościowych, np. Bryce i Hannah [Hall i Stocking, gwiazdy TikToka i YouTube'a, odtwórcy głównych ról - przyp. red.], są nowym gatunkiem celebrytów". Stolberg zapewnia, że jego film "przełamuje granice kreatywności". Wstępnie premierę "Skill House" zaplanowano na początek przyszłego roku.