Eragon to piętnastoletni chłopak, żyjący w królestwie w którym kiedyś były smoki. Gdy smok króla Galbatoriksa został zabity, ten kazał zabić wszystkich Smoczych Jeźdźców. Eragon znajduje jednak tajemniczy niebieski kamień, który okazuje się być smoczym jajem. Wykluwa się z niego Saphira...
Tę historię Christopher Paolini napisał jako nastolatek i odniósł olbrzymi sukces. Pierwszy tom (w sumie powstały cztery części) utrzymywał się na liście bestsellerów "New York Timesa" przez 24 tygodnie (na świecie sprzedano ponad 41 mln egzemplarzy). Im dalej w las, tym krytycy jednak dopatrywali się coraz więcej wad - szczególnie braku oryginalności. Mimo tego jeszcze w 2004 roku studio Century Fox kupiło prawa do ekranizacji i dwa lata później premierę miał film Stefena Fangmeiera z Edwardem Speleersem w tytułowej roli. W obsadzie znaleźli się m.in. Jeremy Irons. Rachel Weisz, John Malkovich czy Robert Carlyle.
Recenzenci byli jednak bezlitośni - nazywali film płytkim, niemądrym, aktorstwo drewnianym. Gdy uniwersum Harry'ego Pottera rosło w siłę, Eragona szybko straciło na popularności (w 2006 miała jeszcze premierę gra komputerowa).
Okazuje się jednak, że szefowie Disneya najwyraźniej zobaczyli coś w opowieści Paoliniego, bo mają szykować nową ekranizację. Tym razem ma to być serial - informuje Variety.com. Paolini ma być jednym z współscenarzystów.
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Jeśli tak się stanie, byłoby to spełnienie marzeń fanów Eragona, którzy w zeszłym roku apelowali o godną ekranizację cyklu, korzystając z hasztaga #EragonRemake.
Pierwsza zarobiła na świecie 250 mln dolarów przy budżecie 100 mln. Reżyser mówił co prawda, że ma nadzieję, że studio jest "skromnie zadowolone z ogólnoświatowego wyniku", ale te liczby plus tylko 16 proc. pozytywnych recenzji w serwisie Rotten Tomatoes pogrzebały w pierwszej dekadzie XXI wieku szanse na kolejne filmy.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina