W 2020 roku Blanka Lipińska odebrała statuetkę Bestseller Empiku, udowadniając, że nawyk czytania jeszcze w Polsce nie zginął, o ile czytelniczym wyborem jest literatura erotyczna. Cykl książek rozpoczynający się od głośnych "365 dni" szybko stał się bestsellerem i doczekał ekranizacji. Filmy promowała platforma streamingowa Netflix i choć zarówno pisana, jak i zekranizowana forma powieści była obiektem drwin, zaraz po premierze znalazły się na liście najczęściej oglądanych produkcji. Lipińska znajduje się w ogniu krytyki z każdym nowym wydawnictwem i filmowym projektem. Nie zwalnia jednak tempa - 19 sierpnia premierę będzie mieć "Kolejne 365 dni" - adaptacja trzeciej części cyklu.
Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Oficjalny kanał Netflix Polska na YouTube 25 lipca udostępnił fragment nadchodzącej produkcji z uniwersum książek Lipińskiej. Tradycyjna forma zwiastuna nie sprawdzała się w przypadku poprzednich filmów z serii. Epatowała kiczem i nagością, nie zarysowując fabuły, choć jej znaczenie widzowie uznali za drugorzędne. Tym razem wypuszczając fragment ekranizacji, zamiast kolażu kontrowersyjnych scen, autorzy chcieli wdrożyć odbiorców w konflikty głównych bohaterów.
Zamiast erotyki są tu mafijne porachunki, celebrycki świat blichtru i wymowny cmentarz, będący tłem wydarzeń. To grób brata Massimo - głównego bohatera serii. Nie należy jednak zapominać, że książki Lipińskiej służą głównie rozrywce. Taka próba nadania prostej fabule głębszego znaczenia podobnie, jak w poprzednich latach, spotkała się z falą krytyki. Komentujący śmieją się, że w pierwszych minutach nowego filmu znalazło się więcej dialogów, niż w całości drugiej części. Obraz kojarzy im się również z... teledyskiem.
Ci, którzy obejrzeli fragment "Kolejnych 365 dni" nie boją się zestawiać go z głośnym "Smoleńskiem" czy też telewizyjnymi paradokumentami. Według niektórych opublikowany materiał ma "o 4 minuty za dużo". Inni nie próbują żartować - wyrażają tylko zaniepokojenie kondycją polskiego kina i tego, co jest promowane poza granicami właśnie za pomocą takich tytułów.
Ekranizacje książek Lipińskiej mają ludzi głównie odprężać, a śmiech również jest formą relaksu. W tej kwestii sprawdzają się więc perfekcyjnie. Internauci przyznają, że nie mogą się doczekać nadchodzących recenzji najnowszej części, a także parodiujących ją przeróbek. Niektórzy doszukują się przyczyn popularności serii na Zachodzie w panującym tam według nich patriarchacie i niskich wymaganiach Amerykanów. Warto jednak zauważyć, że między słowami krytyki znalazły się też komentarze właśnie zagranicznych fanów. Zastanawiają się, czy ekranizacja będzie wierna książkowemu zakończeniu i czy scena na cmentarzu miała być zapowiedzią śmierci głównej bohaterki.
Specyficzna forma zwiastuna znalazła się już na piątym miejscu kart "Na Czasie" w serwisie YouTube. Śmiech nie zatrzymał więc rozpędzonej maszyny, jaką jest gotowa na kolejne sukcesy równie znienawidzona, co chętnie czytana Lipińska. Choć pierwsza część "356 dni" otrzymała Złotą Malinę, była najczęstszym wyborem na wieczorny seans w 70 krajach przez ponad miesiąc.
Oto niektóre z komentarzy pod zwiastunem:
Film zapowiada się na wielką klapę finansową. Nie wiem po co producenci wykładają kasę na takie badziewie.
Dobrze, że tylko 4 minuty tego g***a, o 4 za dużo.
Ale badziew, ta pierwsza część mi się podobała, ale dwie kolejne to kicz.
Smutne, że tylko Polacy hejtują ten film, bo się nie znają.
Niesamowicie się cieszę, że przed miesiącem anulowałam subskrypcję Netfliksa. Kręćcie dalej takie szmiry.
Zamiast dodać następne sezony seriali to ci następne 365 dni...
Zwiastunem podzielili się także aktorzy, m.in. odtwórca głównej roli Massimo, Michele Morrone. Odbiór produkcji w sekcji komentarzy pod postem na Instagramie jest zgoła inny. Duża w tym zasługa fanów samego Morrone'a.
Poprzednia część serii pozostawiła widzów w napięciu - brat głównego bohatera, Massimo, zginął z jego rąk, a jego kochanka, Laura, została postrzelona. Kobieta walczy o życie, ale to nie koniec problemów. Jest w ciąży, a ojciec dziecka, członek mafii, będzie musiał stanąć przed wyborem, czy ocalić matkę, czy syna. Nie zabraknie oczywiście podróży, włoskich pejzaży i mocnych scen łóżkowych. Premiera ekranizacji odbędzie się 19 sierpnia. "Kolejne 365 dni" będzie dostępne dla subskrybentów Netfliksa.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina