Match na Tinderze z She-Hulk? Disney+ promuje nowy serial w aplikacji randkowej

XXI wiek wymaga od filmowych gigantów szukania nowatorskich sposobów na promocję. Jednym z nich jest pomysł Disneya. Firma postanowiła promować serial "She-Hulk", zakładając głównej postaci konto w aplikacji randkowej. Użytkownicy, których algorytm połączy z superbohaterką, mogą być zaskoczeni!

Współcześnie coraz więcej czasu spędzamy w sieci. Tu robimy zakupy, rozmawiamy ze znajomymi, a także randkujemy. Ten fakt wykorzystał Disney postanawiając promować najnowszy serial z uniwersum Marvela w nietypowy sposób. Główna bohaterka zasmakowała świata ludzi i otrzymała własne konto na Tinderze. Co trzeba zrobić, by się z nią połączyć?

Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Match z superbohaterką - dziś to możliwe

Aplikacja, w porozumieniu z Disneyem, umożliwia użytkownikom Tindera uzyskanie "matcha" z tytułową postacią serialu "She-Hulk". To popularny mechanizm łączący dwie najlepiej dopasowane osoby, które obustronnie wyraziły zainteresowanie sobą nawzajem. Zaskakującym odkryciem podzieliła się użytkowniczka Twittera, @jozopath, która udostępniła zrzuty ekranu z aplikacji w sieci.

Profil Jennifer Waters, kuzynki słynnego Hulka, jest wzorowany na standardowym profilu każdego z randkujących. Oprócz zdjęcia i kilku zdań o sobie, superbohaterka rozsyła także wiadomości. Otrzymają ją ci, którzy natrafiając na reklamę zdecydują się przesunąć ją w prawo, czyli ulec urokowi Waters. "Wiedziałam, że nas ze sobą połączy! She-Hulk można pokochać za wiele rzeczy. Joga, magia, moda... Lista jest długa" - tak zaczyna się początek rozmowy.

Screenshoty z Tindera, które umieściła na swoim profilu @jozopathScreenshoty z Tindera, które umieściła na swoim profilu @jozopath Twitter @jozopath

Akcja Disneya to niepotrzebne "robienie nadziei"?

Choć wiele osób chwali pomysłowość akcji, internauci żartują, że niektórych taka forma promocji może irytować. Mowa o tych, którzy randkując w sieci nie mają szczęścia. "Wyobraźcie sobie być samotnym, nieśmiałym gościem, który w końcu zdobył się na odwagę, by założyć Tindera, po paru tygodniach zdołowany już ma usunąć appkę i nagle dostaje pierwszego w swoim życiu macza, podekscytowany sprawdza i... to cholerna reklama natywna serialu Disneya" - pisze autor fanpage'a Mistycyzm Popkulturowy. Profil Jennifer Waters jasno rozdziela jednak fikcję i rzeczywistość.

"Wiem, co myślisz. To nie może być prawda. Masz rację, nie jest! Póki co porzuć tę myśl i udawaj, że naprawdę dobrałeś się z She-Hulk. Podekscytowany? Sprawdź, z kim ONA połączy się w nowym serialu, który trafi na Disney+ 18 sierpnia" - tłumaczy opis. Zielone alter ego bohaterki uaktywnia się także w relacjach romantycznych, do czego nawiązuje informacja z Tindera. Czy taka forma zachęca, a może wciąż zniechęca? Zdania są podzielone.

Od linczu internautów do premiery w Disney+

O serialu "Mecenas She-Hulk" zrobiło się głośno już w momencie, gdy do sieci trafiły pierwsze fragmenty. Internauci zwrócili uwagę na niedopracowane CGI, które sprawiały, że filmowa superbohaterka przypominała raczej parodię komiksowego pierwowzoru. Disney+ wziął jednak pod uwagę zdanie niezadowolonych fanów i feralne efekty poprawiono.

Serial jest próbą luźnej adaptacji komiksów poświęconych łączeniu życia prawniczki ze zmianą w znanego olbrzyma. Kryjąca się pod pseudonimem She-Hulk Jennifer Waters supermoce zyskała po transfuzji krwi przetoczonej od swojego kuzyna, znanego z Avengersów Bruce'a Bannera. Serial stworzyła Jessica Gao. Na platformie Disney+ zadebiutuje 18 sierpnia.

Zobacz wideo

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Więcej o: