Tom Hanks był gościem w podcaście "Happy Sad Confused" Josha Horowitza, w którym zadano mu pytanie, dlaczego tak niewiele filmów z jego udziałem ma kontynuację.
Hanks na początku wspomniał o bollywoodzkiej wersji "Forrest Gumpa", której przyglądał się z zaciekawieniem. Później dodał, że nie jest zainteresowany powtarzaniem żadnej ze swoich dawnych ról. Aktor przyznał, że w przeszłości odbywały się rozmowy ze sztabem producentów na temat ewentualnej kontynuacji popularnego filmu. Trwały one 40 minut, a Hanks na koniec powiedział: "Dajcie spokój, chłopaki!".
Więcej informacji ze świata filmu znajdziesz na stronie Gazeta.pl >>
Odtwórca roli Forresta zaznaczył, że zdaje sobie sprawę, że w komercyjnym świecie filmu jest niemały popyt na kontynuacje: "Hej, właśnie miałeś hit, więc zrób go jeszcze raz i będziesz miał kolejny hit". Sam Hanks zapowiedział jednak, że wróciłby do którejś z odegranych w przeszłości postaci tylko w momencie, w którym powstałaby dla niej porządna historia. Aktor dodał, że cieszy się z tego, że nigdy nie zobowiązał się w kontrakcie do uczestniczenia w ewentualnym sequelu.
Choć "Forrest Gump" trafił do kin w 1994 roku, do teraz poznajemy zakulisowe ciekawostki na jego temat. W 2020 roku Tom Hanks zdradził, że studio Paramount odmówiło Zemeckisowi uwzględnienia w filmie słynnego biegu Forresta przez Stany Zjednoczone, bo koszty realizacji były zdecydowanie za wysokie. - Studio oznajmiło nam: "Nie stać nas na to, nie zrobicie tego". A Bob odpowiedział: "To zbyt ważna część filmu, żeby ją wyciąć. Damy radę". Na co oni: "Nie dacie" - opowiadał aktor. Wtedy Zemeckis przyszedł do niego po pomoc. - Mówi do mnie, że "bieg" będzie nas kosztować tyle i tyle dolarów. To nie była tania sprawa. Bob zarządził, że podzielimy się na pół - wspominał Hanks. W zamian za sfinansowanie sekwencji Paramount obiecało się z nimi podzielić większą częścią przychodów.
Tak oto do filmu ostatecznie trafia sekwencja, w której Forrest po pierwszej nocy spędzonej z ukochaną Jenny tak bardzo nie może się doczekać jej powrotu, że postanawia "po prostu" pobiegać. Jego przebieżka zamienia się w bardzo długą trasę - najpierw do Atlantyku, potem do Pacyfiku. Gump biegnie przez trzy lata, dwa miesiące 14 dni i 16 godzin, aż w końcu uznaje, że trochę się zmęczył i wraca do domu.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.