Na gali były oczywiście wyrażane słowa poparcia dla Ukrainy i potępienia dla wojny, ale pojawiły się także momenty nawiązań do sytuacji w kraju. Prowadząca galę Agnieszka Szydłowska, jak zwykle w takich przypadkach bywa, podczas gali otwarcia festiwalu filmowego w Gdyni witała gości, część z nich wyróżniając. Zwróciła się m.in. do przedstawicieli jednego z głównych partnerów festiwalu - Telewizji Polskiej. O ile poprzednio wymienione osoby były przez publiczność witane zwyczajowymi oklaskami, tym razem zapadła cisza. Na sprawę zwrócił uwagę w swojej relacji Dawid Dudko z Onetu.
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Nie był to jedyny polityczny akcent tego wieczoru.
- Kinu brakuje odwagi. Bardzo trudno jest dzisiaj mówić o trudnych rzeczach, ponieważ bardzo trudno jest zdobyć na nie pieniądze. I to zarówno ze strony instytutów związanych z państwem - w wypadku Polski to jest dość oczywiste, bo żyjemy w świecie, gdzie cenzura powoli zaczyna przypominać cenzurę PRL-owską, a ze strony prywatnych nadawców czy dystrybutorów również. Oni boją się, że przy takiej polaryzacji społecznej, podejmując jakiś kontrowersyjny czy gorący temat, traci się przynajmniej połowę publiczności - powiedziała Agnieszka Holland w wywiadzie, który był częścią kroniki festiwalowej przygotowanej przez studenta Gdyńskiej Szkoły Filmowej Roberta Zawadzkiego. Tu aplauz zgromadzonej na sali publiczności był z kolei wielki.
W konkursie głównym 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni o Złote Lwy walczy w tym roku 20 tytułów. Najpierw pojawiła się lista 16 filmów, a później nieoczekiwanie dodano do nich kolejne cztery, w tym m.in. "Johnny'ego" z Dawidem Ogrodnikiem w roli ks. Jana Kaczkowskiego oraz "Brigitte Bardot cudowną" z Joanną Opozdą w roli tytułowej.
Pełna lista prezentuje się zatem następująco:
Festiwal potrwa do soboty 17 września.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina