– Któregoś dnia Roger (Michell – przyp. red.) zadzwonił do mnie z propozycją nakręcenia dokumentu o monarchini. Pomysł wydał mi się atrakcyjny, ale byłem nastawiony do niego dość sceptycznie. Uważałem, że takich biografii królowej powstały już dziesiątki. W końcu jednak przekonał mnie do swojej koncepcji i rozpoczęliśmy pracę – wspomina Kevin Loader, producent filmu "Elżbieta II: portret królowej".
Tymczasem Roger Michell nie miał żadnych wątpliwości:
Z historycznego punktu widzenia Elżbieta II to absolutnie wyjątkowa postać. To osoba, o której wszyscy ludzie słyszeli, a jej wizerunek zdobił monety, serwetki, kubki, znaczki, czy banknoty. Była otoczona kultem i nikt nie mógł dorównać jej popularnością. A zarazem osobiście zawsze fascynowało mnie w niej to, że też była taka zwyczajna i pokorna. Nie mam wątpliwości, że wielu z nas chciałoby mieć taką żonę, matkę, czy babcię.
W dokumencie filmowcy zastosowali ciekawy manewr – cofnęli się w czasie i opowiedzieli historię Elżbiety II od pierwszych chwil jej panowania. – To było nasze najważniejsze założenie. Tak chcieliśmy i to nam się udało. Dzięki temu widzowie będą mieli okazję obejrzeć archiwalne ujęcia, na których królowa była jeszcze bardzo młoda – dodał w jednym z wywiadów Kevin Loader.
Dokument ma premierę w Polsce na platformach streamingowych i w sieciach kablowych w dniu uroczystości pogrzebowych monarchini, która zmarła 8 września tego roku. Elżbieta II panowała przez ponad 70 lat. Pełna lista platform oraz sieci kablowych, gdzie dostępny jest film: Player.pl, Canal+, VOD.pl, UPC, Cineman.pl, Playnow, Orange, Vectra, Polsat Box Go, Rakuten, Multimedia oraz Toya.
W dokumencie wspomnień, np. Paul McCartney pozwolił sobie na uwagę:
Dorastaliśmy kochając królową. Nas, nastolatków, zachwycała urodą.
Elżbieta II w 1939 roku Fot. AP
Jednak nie wszyscy byli tak bardzo i bezkrytycznie zapatrzeni w Elżbietę II. Niektórzy otwarcie jej nienawidzili.
Elżbieta II zasiadła na tronie, gdy premierem kraju był Winston Churchill. Kilkanaście lat później doszło do pierwszego zamachu na jej życie. Do zdarzenia doszło 29 kwietnia 1970 roku. Wówczas królowa razem ze swoim mężem księciem Filipem podróżowała pociągiem. Zamachowcy położyli belkę na trasie ich przejazdu, na torach w pobliżu Lithgow. Do tragicznego w skutkach wypadku jednak nie doszło.
Jedenaście lat później, 13 czerwca 1981 roku, do Elżbiety II strzały oddał Marcus Sarjeant. Nastolatek wycelował broń w monarchinię w trakcie parady "Trooping the Colour", która odbywała się w Londynie. Zamachowiec był tak podekscytowany, że żadna z sześciu kul nie dosięgła celu. Ostatecznie młodzian został pojmany przez policjantów, a potem skazany na kilkuletnie więzienie. Tego samego roku, 14 października, kolejny nastoletni zamachowiec próbował zamordować Elżbietę II. Tym razem strzały padły w Dunedin w Nowej Zelandii. Christopher John Lewis celował do swojej ofiary ze strzelby myśliwskiej. Mimo iż Elżbieta II jechała odkrytym samochodem, spudłował.
Z kolei w 2014 roku wyszło na jaw, że zamordowanie Elżbiety II planują islamscy terroryści, którzy planowali ją zasztyletować. Nim swoje plany wcielili w życie, zostali ujęci przez służby specjalne. To był ostatni zamach na życie monarchini, który ujawniono.