Światowa premiera "Blondynki" planowana jest na 28 września w serwisie streamingowym Netflix. Od tego dnia użytkownicy będą wrzucać do sieci krótkie nagrania scen z tego filmu. Zawsze, gdy wychodzi nowy film, a zwłaszcza taki, o którym mówi się od tygodni, szybko pewne fragmenty stają się "kultowe". Także i w tym wypadku pewna jest tego odtwórczyni głównej roli.
Więcej informacji ze świata filmu znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
W "Blondynce" są sceny, w których aktorka odgrywająca Marylin jest topless albo chodzi po pokoju całkiem nago. Godząc się na tę rolę, spodziewała się ewentualnych dalszych konsekwencji, ale nie odstraszyło jej to. Aktorka skomentowała to w ten sposób:
Denerwujące jest samo myślenie o tym. Nie mogę tego kontrolować. Nie mogę naprawdę kontrolować tego, co robią ludzie i jak wyrywają pewne rzeczy z kontekstu. Nie sądzę, że dzięki temu miałam wątpliwości, po prostu czułam niesmak na myśl o przyszłości tych scen.
"Zrobiłam w tym filmie rzeczy, których nigdy nie zrobiłabym dla nikogo innego, nigdy" - powiedziała de Armas w okładkowym wywiadzie Variety o ryzyku, jakie podjęła, by zagrać Marylin. "Zrobiłam to dla niej i zrobiłam to dla Andrew (reżysera)".
Rola Any de Armas w "Blondynce" wywołała 14-minutową owację na stojąco podczas światowej premiery filmu na festiwalu filmowym w Wenecji. Była to najdłuższa owację na imprezie w 2022 roku, wygrywając czasowo z brawami po "Wielorybie" czy "Duchach Inisherin".
Krytycy na festiwalu w Wenecji ocenili go pozytywnie, ale obecne oceny w Rotten Tomatoes, serwisie agregującym opinie na temat filmów, są mieszane. Jednak większość ludzi, którzy mieli już okazję zobaczyć film, twierdzi, że de Armas zagrała ikonę Hollywood doskonale.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.