Wcielił się w wiele kultowych postaci, za które pokochały go miliony widzów. Jedną z najważniejszych bez wątpienia był Gustlik Jeleń z serialu "Czterej pancerni i pies", a w ostatnich latach Stanisław Japycz z "Rancza". Franciszek Pieczka kochał aktorstwo i poświęcał się tej pasji do końca. Najważniejsza w życiu była jednak dla niego rodzina. Ze śmiercią ukochanej żony Henryki nigdy się nie pogodził.
Franciszek Pieczka urodził się 18 stycznia 1928 roku w Godowie na Górnym Śląsku. Jako młody chłopak pomagał rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa, w miejscowym kościele był organistą, a w pewnym momencie podjął nawet pracę w kopalni. To jednak do aktorstwa ciągnęło go najbardziej, czemu stanowczo sprzeciwiał się ojciec, który jak wyznał Pieczka w jednym z wywiadów, mówił, że "kino to świństwo, deprawacja i bezbożność".
Pewnego dnia postanowił mimo to wymknąć się z domu i przejść pieszo 11 km, aby obejrzeć "Znachora". Po powrocie do domu ojciec czekał na niego już z pasem, krzycząc "Jo ci dom Znachora". Franciszek i tak nie zrezygnował z kinowych seansów. "Pierona, żeby tam bomba, jaka rypła, żeby to bezbożnictwo rozwaliła" miał mówić jego ojciec. I rzeczywiście w końcu doszło do nalotów na Wodzisław. Ucierpiały podczas nich kamienice, kościół, ale kino bomby ominęły.
Pieczka coraz poważniej rozważał karierę aktorską. - Ojciec chciał odwieść mnie od tego zamiaru, więc powtarzał, że aktorzy to są tacy hunger künstler, po niemiecku mówił. Hunger künstler to jest artysta głodu. - wyznał. Ostatecznie aplikował na Politechnikę Śląską, ale nie studiował na niej zbyt długo. Po miesiącu postanowił się bowiem przenieść. - Po miesiącu studiowania zostawiłem kolegom z akademika na pamiątkę swój indeks i postanowiłem zostać aktorem. - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem.
Tym samym w 1954 roku został absolwentem Wydziału Aktorskiego w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej w Warszawie i już wtedy zadebiutował na wielkim ekranie. Otrzymał angaż do filmu Andrzeja Wajdy "Pokolenie". Po emisji jego ojciec z dumą mówił "Moja krew!".
Dolny Śląsk, plan 'Czterech pancernych i psa' (1970) Konrada Nałęckiego. II reżyser Andrzej Czekalski leży pośrodku, łaskotany po brodzie przez Włodzimierza Pressa, trzeci od lewej siedzi Witold Pyrkosz, obok niego Franciszek Pieczka, Janusz Gajos i Aleksander Bielawski. Ręce na ramionach Pyrkosza trzyma jego żona, za nią stoi reżyser Nałęcki, mając przy lewej ręce własną małżonkę; pierwszy z prawej autor zdjęć Mikołaj Sprudin, obok niego, w koszuli w kratkę, Joanna Krauze, script girl, żona reżysera Antoniego Krauzego. Pierwszy z prawej stoi, z małżonką, Franciszek Szydełko, trener psów grających Szarika Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.pl / Archiwum Andrzeja Czekalskiego
Pieczka zaczął pojawiać się nie tylko w filmowych produkcjach, ale również na deskach teatru. Debiutował w Teatrze Dolnośląskim, od 1955 do 1964 występował w Teatrze Ludowym, a do 2015 roku grał w Teatrze Powszechnym w Warszawie.
Rozpoznawalność na szerszą skalę bez wątpienia przyniosła mu rola Gustlika w serialu "Czterej pancerni". Nie była to natomiast jedyna jego kultowa kreacja. Aktor zagrał bowiem w ponad 100 filmach w tym m.in. w: "Weselu", "Austerii", "Ziemi obiecanej", "Potopie", "Konopielce", "Quo vadis" czy "Jańcio Wodnik". Ostatni film z jego udziałem powstał w 2017 roku i był to "Syn królowej śniegu". Pieczka wciąż występował zaś w serialach. Jednym z ostatnich, za który widzowie go kochali, było oczywiście "Ranczo".
Franciszek Pieczka otrzymał również wiele nagród za działalność artystyczną. W 1998 roku odznaczono go Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis", w 2017 roku został uhonorowany Orderem Orła Białego, a w 2021 roku Nagrodą Specjalną Stowarzyszenia Filmowców Polskich za całokształt pracy.
Kilka miesięcy przed śmiercią aktor przyznał w rozmowie z Super Expressem, że "czas odpocząć". - W teatrze już nigdy nie zagram, nie planuję żadnych występów, bo nie ma już siły. Mam już 94 lata. - mówił.
Jednocześnie wyznał niegdyś w wywiadzie dla portalu nowiny.pl, że są role, które z pewnością chciałby zagrać. - Nigdy nie ma się pełnego dosytu, spełnienia. Co najwyżej miewa się satysfakcje. Jest wiele takich ról, których nie zagrałem, a może chciałem. Na przykład postać Papkina w "Zemście". Według Wieśka Gołasa to właśnie w papkinadzie zawiera się istota sztuki aktorskiej. Zabrakło mi też może roli w szekspirowskim Królu Lirze.
4.03.2013, Warszawa, Teatr Powszechny, Franciszek Pieczka w przedstawieniu 'Wariat i Zakonnica'. Fot. Agata Grzybowska / Agencja Wyborcza.pl
Piękna brunetka i studentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Franciszek poznał Henrykę na ostatnim roku studiów. Co ciekawe, spotkali się zupełnie przypadkiem. - Z kolegami adorowaliśmy wtedy Lidkę Korsakównę, która zagrała w "Przygodzie na Marien-sztacie" i była słynna. Kiedy siedzieliśmy u niej, zgasło światło i poszedłem je naprawić. Przy skrzynce z korkami majstrowała moja przyszła małżonka. "Może koleżanka pozwoli sobie pomóc?" zapytałem, ale nie pozwoliła. To była miłość od pierwszego wejrzenia, która trwała tyle lat. - opowiadał w "Gościu Niedzielnym".
Para stała się nierozłączna. W 1954 roku postanowili wziąć ślub, a dwa lata później powitali na świecie pierwsze dziecko, córkę Ilonę. Syn Piotr urodził się zaś 16 lat później.
Pieczka z żoną był związany przez 50 lat. Niestety w 2004 roku Henryka zmarła, co było dla aktora ogromnym ciosem. - Żona była młodsza o pięć lat, a odeszła wcześniej. To ja chciałem umrzeć pierwszy. - mówił. (...) człowiek chciałby jeszcze tyle tej drugiej osobie powiedzieć, wyjaśnić, cofnąć czas jak w "Jańciu", ale już nie można. - dodał w rozmowie z "Tele Tygodniem".
Przez ostatnie lata mieszkał z synem i jego rodziną w Falenicy. Jego synowa jest pielęgniarką, a więc był otoczony najlepszą opieką. Doczekał się ponadto pięcioro wnucząt i dwójki prawnuków.
W książce "Jak mieć w życiu frajdę" Katarzyny Stoparczyk aktor zdobył się na odważne wyznanie.
- Ja się śmierci nie boję. Ja swoje przeżyłem. Już nie mam jakichś aspiracji ani życiowych, ani osobistych, ani zawodowych. Tylko proszę Boga, żeby odejść w miarę spokojnie, bez boleści. No i żeby później spotkać się z małżonką. Tam, na górze. Może już przygotowała dla mnie jakie przyjęcie? To by było fantastyczne!
23 września 2022 roku Franciszek Pieczka dołączył do swojej ukochanej małżonki. Informacja o śmierci aktora wstrząsnęła fanami, ale również środowiskiem kinematografii. Wielu aktorów i twórców pożegnało serialowego Gustlika.