Mel Gibson mógł zagrać Jamesa Bonda. Dlaczego aktor odrzucił rolę życia?

Mel Gibson dostał na początku lat 80. kuszącą propozycję od producentów słynnej szpiegowskiej serii, którzy chcieli, by zastąpił Rogera Moore'a i został kolejnym Jamesem Bondem. Dlaczego młody aktor ostatecznie odrzucił ich pomysł i rolę agenta 007?

Roger Moore po raz pierwszy wcielił się w agenta Jamesa Bonda w filmie "Żyj i pozwól umrzeć" z 1973 roku. Na początku lat 80. nie ukrywał, że chętnie już by się pożegnał z rolą agenta 007. Chciał, żeby "Tylko dla twoich oczu" był ostatnim z jego udziałem. Wtedy też producenci zwrócili się z propozycją do Mela Gibsona, który zyskał już dużą popularność dzięki dwóm częściom "Mad Maxa".

Zobacz wideo Dlaczego tyle czekaliśmy na kolejną część przygód Jamesa Bonda? Winna nie tylko pandemia

Dlaczego Mel Gibson odrzucił rolę Jamesa Bonda?

W jednym z ostatnich wywiadów dla serwisu JoBlo Mel Gibson wyjaśnił, dlaczego nie zdecydował się przyjąć oferty producentów serii o Jamesie Bondzie. "Dostałem propozycję zagrania Jamesa Bonda, kiedy miałem 26 lat - to było jakieś 40 lat temu. Powiedzieli mi: hej, chcemy, żebyś został następnym Jamesem Bondem. I zacząłem się nad tym zastanawiać" - zarysował sytuację i dodał:

Byłem w Australii i pracowałem z Peterem Weirem [reżyser takich filmów jak "Stowarzyszenie umarłych poetów" czy "Truman Show" - przyp. red.]. Zastanowiłem się nad tą propozycją i ją odrzuciłem - właśnie dlatego. Bo pomyślałem o tym, co się przydarzyło biednemu Seanowi [Connery], który utknął z tą rolą na blisko trzy dekady.

Gibson nie wskazał, w którym dokładnie filmie miałby zagrać Bonda po raz pierwszy. Wiadomo jednak, że Peterem Weirem pracował w 1982 roku nad filmem "Rok niebezpiecznego życia". To oznacza, że producenci filmów o Bondzie chcieli, żeby zagrał już w "Ośmiorniczce". Jednakże Rogera Moore'a udało się nakłonić do tego, by wystąpił jeszcze w dwóch szpiegowskich filmach z serii i na emeryturę od Bonda przeszedł dopiero po filmie "Zabójczy widok", który był siódmą częścią cyklu z jego udziałem - to czyni z niego rekordzistę.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Rolę agenta 007 przejął po nim Timothy Dalton, który wystąpił tylko w dwóch częściach serii: "W obliczu śmierci" z 1987 i "Licencji na zabijanie" z 1989 roku. Potem nastąpiła dłuższa przerwa w produkcji, albowiem Pierce Brosnan po raz pierwszy wcielił się w słynną postać dopiero w 1995 roku i łącznie zagrał ją w pięciu filmach. Co ciekawe, Sean Connery i Daniel Craig mają na koncie równo po sześć części cyklu.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.  

Więcej o: