Akademia Filmowa poinformowała o tym w niedzielny wieczór na Twitterze. Aktywistka zmarła w niedzielę w południe w swoim domu w miejscowości Novato. W ostatnich godzinach otoczona była bliskimi.
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
W wywiadzie dla "Guardiana" z 2021 roku wyznała, że zmaga się z rakiem piersi. Brała udział w chemioterapii i była bardzo zmęczona ciągłymi wizytami u lekarzy.
Ponownie zrobiło się o niej głośno około dwóch miesięcy temu, kiedy Amerykańska Akademia Filmowa oficjalnie przeprosiła ją za swoje zachowanie sprzed 49 lat. Jako przedstawicielka Ruchu Indian Amerykańskich w imieniu Marlona Brando odmówiła odebrania nagrody za rolę Vito Corleone w "Ojcu chrzestnym" podczas Oscarów w 1973 roku. Odczytała list autorstwa Brando, w którym protestował przeciwko dyskryminacji Indian, których, jak przekonywał, niekorzystnie przedstawiano w westernach.
Wydarzenie zapisało się w historii jako jedno z pierwszych politycznych wystąpień. Nie spotkało się jednak wówczas z entuzjazmem. Kobieta została wygwizdana, a w kierunku sceny padły wulgarne okrzyki. Pojawiły się rasistowskie obelgi, groźby aresztowania (w tym od producenta gali Howard Kocha, jeśli przekroczy 60-sekundowy limit czasu) i przemoc fizyczna.
Dopiero po niespełna 50 latach od tego wydarzenia, Akademia oficjalnie przeprosiła Littlefeather. Aktywistka w odpowiedzi wydała oświadczenie, w którym możemy przeczytać:
Jeśli chodzi o przeprosiny Akademii, my, Indianie, jesteśmy bardzo cierpliwymi ludźmi — minęło zaledwie 50 lat! Musimy zachować poczucie humoru na ten temat przez cały czas. To nasza metoda przetrwania
Ta sytuacja zamknęła Littlefeather furtkę do kariery aktorki. Wcześniej udało jej się występować w reklamach i niezależnych filmach. Od tego wydarzenia została umieszczona na czarnej liście Hollywood i nikt nie chciał jej angażować do swoich produkcji.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.