Jak informuje Daily Mail, otoczenie rodziny królewskiej dowiedziało się, jak będą wyglądać odcinki nowego sezonu "The Crown" jeszcze przed premierą piątego sezonu. Okazuje się, że niektóre wątki wywołały falę oburzenia. Sprawę postanowił skomentować nawet były premier Wielkiej Brytanii.
Więcej wiadomości na stronie Gazeta.pl
Odcinek "Syndrom Królowej Wiktorii" 5. sezonu "The Crown" ma skupiać się na domniemanym spisku księcia Karola przeciwko własnej matce. O co dokładnie chodzi? Wówczas jeszcze następca tronu miał podobno chcieć, aby Elżbieta II ustąpiła mu miejsca na tronie. Pomysł ten miał być rzekomo konsultowany z ówczesnym premierem Johnem Mayorem. Wątek ten jest jednak tylko fikcją literacką, którą wymyślili scenarzyści "The Crown".
John Mayor przesłał do "The Mail on Sunday" komunikat:
Wszystkie rozmowy jeden na jeden, które widzicie w serialu, są czystą fikcją. Zostały stworzone po to, by zapewnić dramatyczny efekt i by osiągnąć cele marketingowe, bez względu na prawdę. Ludzie powinni to bojkotować. (...) To są złośliwe bzdury.
Otoczenie rodziny królewskiej uznało, że serialowe wątki są bardzo krzywdzące i przykre, szczególnie że kilka tygodni temu pożegnali królową Elżbietę II. Bliski przyjaciel króla Karola III Jonathan Dimbley stwierdził, że "The Crown jest pełne bzdur, ale to już jest szczyt bzdur". - Ludzie muszą wiedzieć, że rzeczy, które dzieją się w "The Crown" są zmyślone i, że to fikcyjna adaptacja wydarzeń historycznych. - stwierdził natomiast biograf rodziny królewskiej, Sally Bedell Smith.