"O dwóch takich, co ukradli księżyc". Kaczyńscy na planie "byli problemem edukacyjnym dla wszystkich"

Zanim trafili do polityki, wystąpili na dużym ekranie w adaptacji powieści Kornela Makuszyńskiego. Gdy pojawili się na planie produkcji, bracia Kaczyńscy mieli zaledwie 12 lat. Praca z żywiołowymi bliźniakami okazała się dużym wyzwaniem dla twórców filmu. Minęło 60 lat od premiery "O dwóch takich, co ukradli księżyc".

Niewielu pamięta, że bracia Lech i Jarosław Kaczyńscy, swój debiut zaliczyli w filmie Jana Batorego "O dwóch takich, co ukradli księżyc". Wówczas nikt nawet nie przypuszczał, że jeden z bliźniaków zostanie prezydentem, a drugi premierem.

Nicponie z książki Makuszyńskiego inspiracją dla twórców filmu

"O dwóch takich co ukradli księżyc" to powieść autorstwa Kornela Makuszyńskiego wydana w 1928 roku, którą na filmowe ekrany przeniósł reżyser Jan Batory. Do pracy nad scenariuszem filmu przygodowego dla dzieci i młodzieży, zaprosił autora bajek i wierszy, Jana Brzechwę. W role rodziców wcielili się Helena Grossówna i Ludwik Benoit, u boku których zagrali 12-letni bracia Lech i Jarosław Kaczyńscy wcielający się w role bliźniaków. Co ciekawe, głosy ich postaci to zasługa dubbingu Marii Janeckiej oraz Danuty Mancewicz. Premiera adaptacji odbyła się 12 listopada 1962 i została doceniona przez krytyków.

Opowieść o niesfornych braciach, Jacku i Placku

Bohaterami filmu są dwaj bracia, Jacek i Placek, pochodzący z niewielkiej wsi Zapiecek. Bliźniacy to prawdziwi rozrabiacy, którzy zakłócają spokojne życie mieszkańców. Są leniwi i nie chcą pomagać rodzicom. Pewnego razu wymyślają plan, by ukraść złoty księżyc z nieba i go sprzedać. Po wielu nieudanych próbach chłopcom w końcu udaje się go złowić. Wybryk okazuje się być początkiem ich tarapatów.

Jak bracia Kaczyńscy trafili na plan? Twórcy byli zaintrygowani zgłoszeniem

Dla braci Kaczyńskich role były zarówno debiutem, jak i ostatnią przygodą. Na casting trafili dzięki wujowi. Stanisław Miedza-Tomaszewski, szwagier Jadwigi Kaczyńskiej, matki bliźniaków, dowiedział się o castingu i odpowiedział na ogłoszenie na wyrwanej z zeszytu kartce, zapisując ich imiona, nazwisko oraz adres. — Twórców filmu rozbawiła forma zgłoszenia. Postanowili dowiedzieć się, kim są zareklamowani chłopcy. – wspominała po latach Jadwiga Kaczyńska, która na pół roku zrezygnowała z pracy, by pilnować synów na planie.

"Dwa czorty". Jak w nowej roli odnaleźli się bliźniacy?

Choć bracia wcześniej interesowali się filmem, to godziny pracy i ilość powtarzanych scen, okazały się być zniechęcające:

Powtarzanie ujęć po dziesięć razy, kiedy np. osioł nie chciał nas zrzucać z grzbietu. Dzień mieliśmy wypełniony szczelnie zdjęciami, a wieczorem przychodzili nauczyciele, żebyśmy nie stracili roku szkolnego

wspominał Lech Kaczyński w rozmowie z Michałem Karnowskim i Piotrem Zarębą na potrzeby książki "O dwóch takich… Alfabet braci Kaczyńskich".

W Wytwórni Filmowej "Syrena", w której częściowo odbywały się zdjęcia, bracia Kaczyńscy poznali wiele postaci z filmowego świata. Jedną z nich był Marek Kondrat, który w tamtym czasie pracował na planie "Historii żółtej ciżemki", a braci wspominał jako łobuzów, których ciężko było zagonić do pracy. - To były dwa czorty (…). Byli żywiołem nie do opanowania, problemem edukacyjnym dla wszystkich, bo żeby zrobili coś na gwizdek, trzeba ich było najpierw spacyfikować – wspominał Kondrat w wywiadzie dla "Dużego Formatu". Faktem jest, że bracia Kaczyńscy, podobnie jak ich filmowi bohaterowie, nie byli zbyt grzecznymi dziećmi, a ich udział w produkcji często wspominano przez pryzmat ich wybryków. 

Zobacz wideo Co jest zagrożeniem dla Polski według Jarosława Kaczyńskiego? Państwo europejskie

Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: