Poznali się na planie serialu i szybko zostali parą. Mówili, że "dla kariery związała się z reżyserem"

Aleksandra Woźniak została najbardziej zapamiętana ze swojej roli w "13 posterunku". W trakcie kręcenia serialu młoda aktorka związała się z jego reżyserem. Związek, choć pełen uczuć, nie przetrwał próby czasu.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Widzowie pokochali Aleksandrę Woźniak w szczególności za rolę posterunkowej Kasi w "13 posterunku". Okazało się, że praca na planie przyniosła jej nie tylko rozpoznawalność, ale też i miłość. Szczęście nie trwało jednak długo. 

Zobacz wideo Z którym reżyserem najlepiej się pracowało Szymonowi Bobrowskiemu? [Popkultura Extra]

To nie była miłość jak z filmów. "Miałam być muzą tylko jednej osoby i grać tylko u niej"

"13 posterunek" w reżyserii Macieja Ślesickiego to kultowy polski serial komediowy. Większość fanów doskonale pamięta pojawiające się w niej postacie. Jedną z nich była Kasia, grana przez Aleksandrę Woźniak. Młoda aktorka rozbawiała widzów humorem wraz z Cezarym Pazurą i pozostałymi członkami ekipy. Po angażu w serialu aktorka szybko uświadomiła sobie, że reżyser Maciej Ślesicki darzy ją uczuciem. - Uświadomienie sobie, że to, co nas łączy, to miłość, zajęło mi tyle czasu, ile trwa ciąża: dziewięć miesięcy - żartowała w późniejszych wywiadach. Para nie ukrywała swoich uczuć. Otwarcie mówili nawet o wspólnych na planach na przyszłość i ślubie. 

 

Jak się później okazało, rzeczywistość mocno różniła się od wizji kreowanej w mediach. Aleksandra Woźnicka miała być muzą reżysera i występować wyłącznie w jego produkcjach. - W trakcie związku z Maćkiem nie zagrałam nigdzie poza "13 posterunkiem", bo miałam być muzą tylko jednej osoby i grać tylko u niej - żaliła się po latach aktorka. Woźnicka oprócz udziału w serialu komediowym odgrywała także inną "rolę", a mianowicie opiekunki dzieci z pierwszego małżeństwa reżysera. Sytuacja życiowa mocno przytłaczała kobietę i pewnym momencie po prostu powiedziała dość.  

Rozstała się ze znanym reżyserem. To według aktorki odbiło się na jej karierze

- Nasze uczucie było autentyczne, ale młoda aktorka i starszy od niej, doświadczony reżyser to idealny zestaw, by wcisnąć ich w stereotyp. Otrzymałam łatkę dziewczyny, która dla kariery związała się z reżyserem - tłumaczyła Woźnicka. Po rozstaniu z Maciejem Ślesickim aktorka przez długi czas nie mogła dostać roli w poważnych produkcjach. Pomimo udanych castingów często dowiadywała się o nagłym anulowaniu jej angażu. Jak się później okazało, za wszystkim stał porzucony reżyser. - Po latach wiele osób zaczęło otwarcie mi mówić o tym, że, w związku z rozstaniem z Maćkiem słyszeli na mój temat negatywne rzeczy - wyznała w jednym z wywiadów. Ostatnia produkcja, w której się pojawiła aktorka to niemiecki film "Miłość na Mazurach" z 2018 roku.

Obecnie Aleksandra Woźnicka skończyła studia psychologiczne i prowadzi własny gabinet terapeutyczny. Po rozstaniu z Maciejem Ślesickim aktorka przeżyła jeszcze jeden nieudany związek. Mąż zostawił ją niedługo po narodzinach dwójki dzieci - bliźniąt Anny i Julii Woźniak. W 2014 była aktorka związała się z Szymonem Miszewskim, z którym do dziś tworzą udany związek.

Więcej o: