Role w komediach były ucieczką od rzeczywistości. Jerzy Turek przeżył dramat. "Nie pogodzę się z tym"

Był jednym z najbardziej charakterystycznych polskich aktorów komediowych. Na ekranach rozbawiał Polaków i dostarczał rozrywki, a prywatnie przeżywał rodzinną tragedię.

Choć przeważnie wcielał się w drugoplanowe role, Jerzy Turek dał się poznać widzom jako znakomity aktor komediowy. Mimo rozpoznawalności pozostawał skromnym człowiekiem. Aktor po latach wyznał, z jaką startą mierzył się w czasie, gdy gazety rozpisywały się o jego zawodowych sukcesach.

Zobacz wideo "Kogel Mogel" to film jakby kultowy. Za co ludzie go tak kochają? Za te cytaty!

Początki kariery Jerzego Turka. Jak to się zaczęło?

Jego przygoda z aktorstwem rozpoczęła się w amatorskim kółku teatralnym. Po maturze planował pójść do szkoły oficerskiej, a ostatecznie rozpoczął studia w Akademii Teatralnej w Warszawie. Zadebiutował epizodyczną rolą w komediodramacie wojennym "Eroica" w 1957 roku. Pierwszą główną rolę otrzymał rok później w filmie "Krzyż Walecznych".

 

Jerzy Turek w pamięci widzów zapisał się rolą ojca Kaśki, porywczego Zenona Solskiego, w kultowej komedii "Kogel-mogel". Zagrał w wielu produkcjach, m.in. "Nie lubię poniedziałku", "Alternatywy 4" czy "Nie ma mocnych", a jego najsłynniejsza kwestia "łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu!" pochodzi z komedii "Miś". Sympatię publiczności zyskał, wcielając się w postać listonosza Józefa z serialu "Złotopolscy".

 

Gwiazda telewizji, a prywatnie skromny człowiek. Co wiemy o życiu prywatnym aktora?

Jerzy Turek w 1962 roku poślubił Bolesławę, a dwa lata później małżeństwo powitało na świecie bliźniaków, Piotra i Pawła. Spokój rodziny został zaburzony, gdy w 1973 roku aktor musiał poddać się operacji, by usunąć polipy ze strun głosowych. Istniało ryzyko, że Turek może stracić głos i będzie zmuszony zmienić zawód. Z tego powodu okres rekonwalescencji był bardzo stresującym czasem dla całej rodziny, jednak ostatecznie zabieg zakończył się sukcesem i aktor mógł wrócić do pracy.

Prawdziwa rodzinna tragedia. Aktor wyjawił ten sekret dopiero przed śmiercią

Życie rodziny Turków wywróciło się do góry nogami ponownie, gdy w 1977 roku zachorował jeden z synów małżeństwa, Paweł. Choroba chłopca była niespodziewana, a lekarze nie byli w stanie określić, co jest przyczyną jego pogarszającego się stanu zdrowia. Syn Jerzego Turka został poddany operacji, ale niestety nie udało się go uratować i zmarł w wieku 13 lat.

Śmierć Pawła była tragedią dla całej rodziny, jednak aktor nigdy nie wypowiadał się na ten temat publicznie. Przez lata nikt nie wiedział o ich dramacie. O tragedii opowiedział dopiero Krzysztofowi Lubczyńskiemu, podczas rozmowy do książki "Mieszanka filmowa. Rozmowy i szkice literackie".

Byłem zupełnie innym człowiekiem do czterdziestego roku życia. Syn mi zmarł. W wieku trzynastu lat. Jeden z bliźniaków. Od tego czasu życie mi się straszliwie zmieniło. Z takim garbem już się do śmierci chodzi. Nie pogodzę się z tym aż do końca

powiedział gorzko w wywiadzie.

 

W 2009 roku aktor trafił na wiele miesięcy do szpitala na skutek udaru mózgu. Niedługo później lekarze zdiagnozowali u aktora białaczkę. Jerzy Turek zmarł 14 lutego 2010 roku w wieku 76 lat.

Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: