Krystyna Stypułkowska zostanie pochowana w Polsce. Dwa lata po śmierci

Kariera filmowa Krystyny Stypułkowskiej nie trwała zbyt długo, ale sama aktorka na stałe zapisała się w historii polskiej kinematografii. Mówiono o niej "polska Audrey Hepburn" i wróżono jej świetlaną przyszłość w tym zawodzie. Jednak wybrała inną ścieżkę rozwoju i wyjechała z Polski. Gwiazda filmu "Niewinni czarodzieje" Andrzeja Wajdy zmarła dwa lata temu i teraz zostanie pochowana w Polsce.

Stypułkowska urodziła się 18 sierpnia 1938 i swojej przyszłości początkowo w ogóle nie wiązała z karierą aktorską. Rodzice myśleli, że podobnie jak matka będzie się chciała zająć medycyną. Od najmłodszych lat mówili jej również, że bardzo przydatna jest znajomość języków obcych. Jako kierunek studiów wybrała romanistykę, a doskonała znajomość francuskiego otworzyła jej drzwi na wyjazd do Paryża. 

"Z wielkim strachem, bo nie znałam tam żywej duszy i miałam przy sobie tylko pięć dolarów. Pierwsze dwa dni upłynęły mi w panice - miałam problemy z rozumieniem ze słuchu. Ale to minęło i tak mi się w Paryżu spodobało, że zamiast dwóch miesięcy zostałam na sześć. Pokończyłam jakieś kursy. Potem pojechałam drugi raz, na stypendium. I, jak większość polskich studentów, dla utrzymania chwytałam, czego się dało: byłam kelnerką, sprzedawałam cukierki na bulwarze, sprzątałam mieszkania" - tak mówiła w rozmowie z "Przekrojem".

Więcej ciekawych informacji ze świata filmów i seriali znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Później rozpoczęła pracę w Paryżu jako tłumaczka dla francuskich artystów, którym zdarzyło się odwiedzić Polskę, m.in. Rene Claira czy Yvesa Montanda. Wtedy także udało jej się zapoznać ze środowiskiem filmowym, m.in. z reżyserem Antonim Bohdziewiczem. Zagrała u niego niewielki epizod w filmie "Kalosze szczęścia". To właśnie dzięki Bohdziewiczowi młodziutkiej Stypułkowskiej udało się zagrać u Andrzeja Wajdy. Gdy dowiedziała się, że ceniony przez nią reżyser szuka aktorki, wybrała się na przesłuchanie nie po to, aby dostać rolę, ale po prostu dla możliwości spotkania Wajdy.

Losy Krystyny Stypułkowskiej po roli w "Niewinnych czarodziejach"

Po roli Pelagii w "Niewinnych czarodziejach" widownia i środowisko filmowe oszalały na jej punkcie. Wielu pisało o niej, że jest polską Audrey Hepburn. Jednakże Stypułkowska w ogóle nie dążyła do tego, żeby rozwijać swoją karierą aktorską. Nie chciała być także kojarzona z wizerunkiem seksbomby. Po głównej roli w "Niewinnych czarodziejach" zagrała tylko w kilku produkcjach, m.in. w filmie "Dziewczyna z dobrego domu" Antoniego Bohdziewicza, spektaklu "Spotkanie z Agnieszką" i serialu "Podziemny front". 

Jednak nie były już to role na miarę Pelagii. Po jakimś czasie kompletnie zaprzestała występowania. "Gdy za pierwszego reżysera ma się Wajdę, łatwiej się zniechęcić, jeśli następny reżyser wybitny nie jest" - mówiła pytana o to, dlaczego nie chciała kontynuować aktorskiej kariery. Oprócz tego miała zupełnie inne plany. "Paryż, podróże, własne artykuły, publikacje... Filmu na tej liście nie było" - mówiła po latach.

Zobacz wideo

Do zaprzestania rozwijania kariery filmowej przyczynił się także sam Antoni Bohdziewicz. "Trudno, poplotkuję o pracy z reżyserami. Różnica między Wajdą a Bohdziewiczem była taka, że u Wajdy się myślało, a u Bohdziewicza płakało. Poza planem był cudownym, czarującym facetem, na planie zmieniał się nie do poznania, jakby jakaś zastawka mu w mózgu przeskakiwała. Dzieliło go z Wajdą całe pokolenie, ale chyba nie o to chodziło" - powiedziała w "Przekroju". 

Na początku lat sześćdziesiątych aktorka wyjechała do Włoch, gdzie podjęła naukę na wydziale aktorskim Centro Sperimentale, którą po jakimś czasie przerwała. Po powrocie do Polski pracowała w Polskiej Agencji Prasowej, gdzie poznała Johna - nauczyciela ze Stanów Zjednoczonych. Niedługo zostali małżeństwem i po wydarzeniach w 1968 roku wyjechali do Austrii, a później do USA. Stypułkowską przeraziło to, jak potraktowano jej przyjaciół Żydów. Po latach szczerze wyznała: "Obraziłam się na Polskę". 

W Stanach Zjednoczonych zrobiła doktorat na komparatystyce, została lektorką włoskiego, uczyła też francuskiego. Po rozwodzie wróciła do Francji i zamieszkała w Paryżu. Po czterech latach ponownie wyjechała do USA, gdzie poznała dyplomatę Michaela Smitha, za którego jakiś czas później wyszła za mąż i zamieszkali wspólnie w Waszyngtonie.

Już jako Krystyna Stypułkowska-Smith zaczęła pracę w sekcji polskiej w Instytucie Służby Zagranicznej, gdzie była nauczycielką języka polskiego dla amerykańskich dyplomatów. Była tłumaczką m.in. Laury Bush - żony byłego prezydenta USA, George'a W. Busha, a języka polskiego uczyła samą Madeleine Albright. 

Jak podał portal Filmpolski.pl Krystyna Stypułkowska zmarła 20 października 2020 roku w Arlington, gdzie mieszkała i pracowała. Pogrzeb aktorki odbędzie się we wtorek 22 listopada 2022 roku o godzinie 13.00 na Cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim przy ul. Sopockiej 18 w Łodzi.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Więcej o: