Jan Machulski chciał zrobić trzeci "Vabank". Był już projekt scenariusza, aktor i syn jednak nie zdążyli

Jan Machulski miał na koncie wiele ról teatralnych, filmowych, a także dziesiątki wyedukowanych aktorów, ale w świadomości wielu Polaków został na zawsze zapamiętany jako Kwinto z "Vabanku". Aktor chciał wraz z synem - reżyserem Juliuszem Machulskim - zrealizować jeszcze jeden film serii. Niestety, Jan zmarł 20 listopada 2008 roku.

W książce "Benefis", przygotowanej wspólnie przez Marka Pająka i Jana Machulskiego z okazji 75. urodzin znakomitego aktora, wydanej w 2003 roku, znalazło się miejsce i dla licznych anegdot dotyczących życia zawodowego filmowego Kwinty, i dla felietonów, sztuk napisanych przez Machulskiego oraz scenariuszy filmowych bądź ich fragmentów, w tym projekt scenariusza filmu "Vabank III".

Kramer współpracuje z hitlerowcami - taki był pomysł na kolejny "Vabank"

Jak można przeczytać na stronie Encyklopedii Teatru Polskiego, Machulscy ojciec i syn chcieli pokazać dalszy ciąg historii, którą oglądamy w "Vabanku" z 1981 roku oraz filmie "Vabank II, czyli riposta" z 1985 roku. W wersji Jana Machulskiego "Vabank III" rozgrywałby się podczas okupacji - Kramer podpisuje volkslistę i zostaje ponownie bankierem, tym razem współpracującym z hitlerowcami.

Wojciech Grochowalski w "Kinie" żegnał Machulskiego, który zmarł na serce w wieku 80 lat, przypominając m.in. jego zasługi jako pedagoga. Uczył na PWSTTviF w Łodzi, przez wiele lat był dziekanem Wydziału Aktorskiego tej uczelni. Razem z żoną Haliną w 1970 roku otworzył w Warszawie własną scenę, Teatr Ochoty - Ośrodek Kultury Teatralnej, potem ognisko teatralne dla dzieci i młodzieży, w końcu - w 1999 roku - prywatną Szkołę Aktorską im. Haliny i Jana Machulskich.

Jan i Halina Machulscy w 2007 rokuJan i Halina Machulscy w 2007 roku Fot. Maciej Zienkiewicz / Agencja Wyborcza.pl

Jak wymienia Grochowalski (wydawca książek aktora), jego wychowankami byli m.in. Kasia Figura, Edyta Jungowska, Piotr Adamczyk, Artur Barciś, Wojciech Malajkat, Cezary Pazura, Bogusław Semotiuk oraz Zbigniew Zamachowski. "Stawiał w nauce zawodu aktora na rozwój osobowości, na doskonalenie ciała, głosu, dykcji, wyczulał studentów nie tylko na teatr, ale i na film, telewizję, estradę, radio, inne media. Uważał, że 4 lata studiów aktorskich to za długo, a najlepszy układ to majster-czeladnik, kiedy uczeń podgląda mistrza" - zauważał Grochowalski po śmierci Machulskiego, wspominając też:

W wypowiedziach o filmie często przywoływał kunszt Ala Pacino, Roberta De Niro, Dustina Hoffmana, Marlona Brando. Okraszał swoje felietony anegdotami np. takimi: szukano aktora, który zagrałby Ala Pacino. Reżyser odrzucał kolejne kandydatury. Pada wreszcie propozycja - to może sam Al Pacino! Za mały - odparł reżyser.

Jan Machulski w 2008 roku o Kwincie: Ta rola ciągle żyje

"Vabank" był pierwszym filmem syna, w którym wystąpił Jan Machulski (wcześniej Juliusz miał na koncie tylko telewizyjny "Bezpośrednie połączenie"). Postać kasiarza i muzyka, który w 1934 wychodzi z więzienia i chciałby wieść spokojne oraz zgodne z prawem życie, ale los decyduje inaczej, była wzorowana na przedwojennym warszawskim hochsztaplerze Stanisławie Cichockim. Później Kwinto powrócił w opowieści, której akcja rozgrywała się dwa lata później. Młody Machulski zdobył za pierwszy "Vabank" nagrodę za debiut reżyserski na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, a jego ojciec zyskał ogromną popularność - także dzięki późniejszym wielokrotnym emisjom w telewizji. Jego postać wypowiada m.in. kwestię:

Zresztą zamiast kraść jako dyrektor, fabrykant, sekretarz czy inny prezes lepiej już kraść par excellence jako złodziej. Tak jest chyba uczciwiej.
Zobacz wideo Historia o tym, jak "Policjanci z Warszawy" stali się "Psami" [Musimy o tym pogadać]

W wywiadzie, którego udzielił niedługo przed śmiercią w 2008 roku Łukaszowi Maciejewskiemu, Machulski mówił o roli Kwinty:

Być może aktorstwo w ogóle polega na czekaniu. Na propozycje, reżysera i role, które nie zostaną zapomniane. Tyle lat minęło od premiery 'Vabanku', a ludzie ciągle mnie o ten film pytają. W trakcie spotkań autorskich publiczność chce poznać szczegóły pracy na planie, z kolei na Dworcu Centralnym w Warszawie pijaczkowie wołają do mnie: 'Kwinto, daj na piwo'. Obydwie sytuacje są dla mnie równie radosne – potwierdzają, że ta rola ciągle żyje. I tylko czasami trochę żałuję, że nie miałem podobnych propozycji więcej. Może jeszcze 'Sublokator' Janusza Majewskiego, może 'Ostatni dzień lata' Tadzia Konwickiego.

Później Machulski-ojciec grał u Machulskiego-syna w wielu tytułach, m.in. "Kingsajzie", "Deja vu", "Kilerze" i "Vincim".

Więcej o: