Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W ostatnim wywiadzie dla "The Times" Gary Oldman przyznał, że jest gotowy do przejścia na emeryturę. Aktor, który obecnie występuje w "Kulawych koniach" od Apple TV+, planuje zakończyć karierę po zamknięciu produkcji. Jak sam przyznaje, jest pogodzony z myślą, że mógłby zagrać jeszcze Jacksona Lamba (główną postać serialu), a potem odłożyć słuchawkę.
Choć w rzeczywistości Gary Oldman nie jest najstarszym aktywnym aktorem, otwarcie mówi o tym, że nie chce kontynuować kariery na starość. - W przyszłym roku skończę 65 lat. 70 tuż za rogiem. Nie chcę być aktywny zawodowo w wieku 80 lat - przyznał aktor. Oldman skończy "osiemdziesiątkę" dopiero w 2038 roku, jednak już dziś zapowiada przejście na emeryturę.
Obecnie, aktor gra w serialu "Kulawe konie". Produkcja Apple TV+ ciągle trwa. Premiera drugiego sezonu została zapowiedziana na 2 grudnia. Po zakończeniu zdjęć Gary Oldman nie ukrywa, że najprawdopodobniej jest to ostatnia produkcja, w której zagra. - Jestem pogodzony z myślą, że mógłbym zagrać jeszcze Jacksona Lamba, a potem odłożyć słuchawkę - stwiedził aktor.
Pierwszym filmem, w jakim pojawił się Gary Oldman, był "Remembrance" z 1982 roku. Sławę aktorowi przyniosła rola w produkcji "Sid i Nancy". Aktor wcielił się w niej w kontrowersyjnego muzyka Sex Pistols - Sida Vicious. Brytyjczyk zachwycał widzów również w "Harrym Potterze" jako Syriusz Black, czy też komisarz Gordon w "Mrocznym rycerzu" Christophera Nolana. Oprócz tego pojawił się także w takich produkcjach jak "Leon Zawodowiec", "Mank", "Dracula", czy "JFK". W 2018 roku otrzymał Oscara za rolę Winstona Churchilla w filmie "Czas mroku".