Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Gdy w 2008 roku John Malkovich stracił prawie cały majątek, wcale się nie załamał. Powiadomił o tym fakcie żonę, po czym wyszedł do sklepu po papierosy. W życiu spotkało go wiele nieszczęść, mimo to nadal myśli pozytywnie.
John Malkovich jest jednym z najbardziej nietypowych twórców na świecie. Artysta stworzył ponad 90 filmów, zagrał w wielu sztukach, współpracował z muzykami klasycznymi i angażował się w wystawy fotograficzne. Czy to oznacza, że prawdziwy fan jego twórczości powinien zaznajomić się ze wszystkimi dziełami? Nic bardziej mylnego. Sam Malkovich przyznaje, że nie spodziewa się, aby ktokolwiek to robił.
Już od najmłodszych lat artysta nie miał najłatwiej w życiu. Nie chodzi jednak o kwestie finansowe. Jego matka wydawała lokalną gazetę, a ojciec był dziennikarzem zajmującym się ochroną środowiska. Młody John dorastał z trzema młodszymi siostrami i starszym bratem. Ten ostatni często znęcał się nad Malkovichem, tak samo, jak jego ojciec. Gdy aktor miał 16 lat, ważył ponad 100 kilogramów. Znajomi nadali mu wtedy przydomek "Prosiak". W ten sposób powstała pierwsza kreacja artysty - alter ego o imieniu Tony. Postać była wysportowana i szczupła. Niedługo po jej wymyśleniu, Malkovich zainteresował się teatrem, a następnie filmem.
W rozmowie z "The Irish Times" Malkovich miał promować nowy sezon serialu "Siły kosmiczne". Artysta wspomniał o produkcji dopiero pod koniec rozmowy. Przez większą część czasu mówił o stracie, nie tylko w kontekście skandalu, który kosztował go cały majątek. W 2008 roku Bernie Madoff został skazany za stworzenie piramidy finansowej, która kosztowała indywidualnych inwestorów ponad 64 miliardy dolarów. – Nasz były menadżer zainwestował praktycznie cały mój majątek w jakiegoś Berniego Madoffa - wspominał Malkovich. – Straciłem wszystko, co kiedykolwiek zarobiłem - podsumował.
Jak na tę informację zareagował artysta? – Zobaczyłem zdjęcie Berniego w kajdankach i powiedziałem żonie: Idę do sklepu po papierosy. Możemy mieć mały problem z Madoffem - przyznał twórca. Jednak po kilku dniach szoku stwierdził jednak, że poczynione w jego życiu zmiany pozwolą mu mieć za co żyć. Momentalnie przestał się martwić utratą milionów dolarów. Zamiast tego przejmował się najbardziej poszkodowanymi, którzy przez oszustwa Madoffa nie mieli co włożyć do garnka.
Przez lata Malkovich poznał smutek i stratę. Oprócz wspomnianego majątku artysta z biegiem lat utracił przyjaciół i rodzeństwo - trójka z nich zmarła, mając nieco ponad 50 lat. Pomimo tylu traumatycznych przeżyć, nadal pozostaje optymistą. – Staram się nie przejmować rzeczami, na które nie mam wpływu - przyznał Malkovich. – Śmierć członków rodziny nikogo nie cieszy, chyba że miał okropną matkę. Ja kochałem moich bliskich, jednak niczego nie zmienisz. To finalny akt życia - podsumował artysta.