Premiera kultowej bożonarodzeniowej komedii romantycznej w reżyserii Richarda Curtisa pt. "To właśnie miłość" odbyła się w listopadzie 2003 roku. Chociaż dwudziesta rocznica powstania tytułu będzie dopiero w przyszłym roku, to aktorzy już teraz spotkali się z dziennikarką stacji ABC i opowiedzieli jej, jak wyglądała praca na planie filmu. Hugh Grant, który w filmie wcielał się w postać premiera Wielkiej Brytanii, zdradził między innymi, że nie chciał tańczyć na planie i na początku wcale nie czuł rytmu. "Zobaczyłem ją w scenariuszu i od razu wiedziałem, że nie chcę tego robić".
Więcej ciekawych informacji ze świata filmów i seriali znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
"To właśnie miłość" uchodzi współcześnie za jedną z najbardziej kultowych komedii romantycznych. Od niemal 20 lat bohaterowie tego filmu towarzyszą wielu ludziom w każde święta. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych scen z filmu jest scena, w której brytyjski premier, w którego wciela się Hugh Grant tańczy do piosenki zespołu The Pointer Sisters "Jump (For My Love)".
Po latach jednak wyszło na jaw, że ta kultowa scena mogła nie powstać – tego przynajmniej życzyłby sobie Hugh Grant. Obsada świątecznej komedii romantycznej spotkała się z dziennikarką Diane Sawyer w specjalnym programie ABC "The Laughter & Secrets of Love Actually: 20 Years Later" ("Śmiech i sekrety filmu »To właśnie miłość«: 20 lat później"). To w tym wywiadzie Hugh Grant wyznał, że niezbyt chętnie podchodził do kultowej dziś sceny tanecznej.
"Zobaczyłem ją w scenariuszu i od razu wiedziałem, że nie chcę tego robić" – powiedział aktor w specjalnym programie. Stacja ten fragment udostępniła na Twitterze. "W ogóle nie miałem ochoty tańczyć, nie wspominając nawet o licznych próbach" – kontynuował aktor.
Słowa Granta potwierdził także reżyser filmu Richard Curtis, który zapewnił, że faktycznie aktor "ciągle odmawiał", a w trakcie zdjęć był wyjątkowo "zrzędliwy". "Myślę, że miał nadzieję, że zachoruję czy coś podobnego i powiemy: »Och, jaka szkoda, będziemy musieli zrezygnować z sekwencji tanecznej«" – przyznał Curtis. Aktor jednak nie mógł sobie pozwolić na realny protest długo, ponieważ jak wyznał reżyser, Granta do tańca "zobowiązywała umowa".
Scena, w której dom przy Downing Street 10 zamienia się w parkiet taneczny, jest nieodłącznym elementem filmu dla bardzo wielu miłośników produkcji. Jednak Grant wciąż nie jest do końca zadowolony ze swojego występu. "Nie czułem rytmu, zwłaszcza na początku" – powiedział aktor. Jednak to, co denerwowało Granta, dla reżysera było wprost genialne. "Pomyślałem, że to jest strasznie żenujące. Po prostu doskonałe!" – zażartował Curtis.
Gwiazdor wyznał również, że aby szybciej zakończyć pokaz taneczny premiera, zasugerował, aby w drzwiach pojawiła się ukradkiem obserwująca go sekretarka. "Do dziś jest wielu ludzi – i zgadzam się z – którzy uważają, że jest to najbardziej nieznośna scena, jaką kiedykolwiek utrwalono na taśmie. Jednak niektórzy widzowie ją lubią" – podsumował Grant.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.