Po komercyjnym światowym sukcesie filmowej trylogii "365 dni" jej twórcy postanowili zrobić film, który będzie zawierał równie odważne sceny, ale opowie historię zupełnie innego uczucia. Gdy zwrócili się do Magdaleny Boczarskiej z propozycją zagrania głównej roli, była przekonana, że odmówi. Jednak im więcej aktorka dowiadywała się o tym projekcie, tym bardziej do niej docierało, że trudno jej będzie odmówić. Dziś mówi, że to bardzo ważna dla niej produkcja.
Znamy już datę premiery filmu. "Heaven in Hell" trafi do kin 10 lutego 2023 roku. W obsadzie są także m.in. Sebastian Fabijański, Kasia Sawczuk i Janusz Chabior.
Czy dojrzałej kobiecie wolno się szaleńczo zakochać i rzucić w wir namiętności? Czy atrakcyjny facet, o którym marzą dziewczyny, może wybrać starszą partnerkę i dać jej czułość i bliskość, za którymi ona tak bardzo tęskni?
W "Heaven in Hell" Olgę (Boczarska) i Maksa (Susinna) dzieli 15 lat różnicy. Ona to kobieta sukcesu, matka dorosłej córki. On - przystojny, młody mężczyzna czerpiący z życia garściami i łapiący każdą chwilę. Los postawił ich sobie na drodze, rozpalił zmysły i uwikłał w płomienny romans.
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Olgą targają skrajne uczucia: poczucie odpowiedzialności walczy z rodzącą się miłością, wstyd - z siłą namiętności, rozwaga - z tęsknotą za spontanicznością młodej dziewczyny.
Maks zaczyna rozumieć, że beztroskie życie z dnia na dzień już mu nie odpowiada. Jest pewien, że kobieta, którą spotkał, jest miłością jego życia. Nie wie jednak, jak pokonać przeszkody na drodze do bycia razem.
Kiedy głęboko skrywane tajemnice wyjdą na jaw, jeszcze bardziej skomplikują trudne wybory kochanków. Oboje kochają szalone żywioły: wiatr i gwałtowne morze. Czy odważą się skoczyć w nieznane?