W dokumencie Harry i Meghan poruszyli kwestie, które w 2020 roku zmusiły ich do podjęcia decyzji o rezygnacji z pełnionych funkcji. Opowiedzieli o nachalności tabloidów, rasizmie i obawie o życie.
Na początku brytyjski książę podkreślił, że rezygnacja z pełnionych funkcji była trudną decyzją. Stale pojawiające się problemy i ignorowanie ich przez Pałac zmusiły go do podjęcia stanowczych kroków. Harry zaznaczył, że najpierw to Meghan zrezygnowała z kariery aktorskiej, by móc dołączyć do jego rodziny. — Poświęciła wszystko, co kiedykolwiek znała (…). A potem dość szybko skończyło się na tym, że poświęciłem wszystko, co znam, aby dołączyć do niej w jej świecie — powiedział przejmująco Harry.
Wyjawił, że decyzja o rezygnacji z pełnienia obowiązków była w głównej mierze podyktowana obawą o życie jego żony i dziecka. Związek księcia Sussexu z amerykańską aktorką ściągnął na kobietę uwagę mediów. Fotoreporterzy nie odstępowali jej na krok, a Pałac Buckingham trywializował problem. Meghan przyznała, że mimo zapewnień, nieustanna napastliwość ze strony tabloidów, nie skończyła się po ślubie. Zawarcie małżeństwa z Harrym tylko nasiliło problem. — Bez względu na to, jak bardzo się starałam, bez względu na to, jak dobra byłam, bez względu na to, co robiłam, wciąż znajdowali sposób, aby mnie zniszczyć — mówiła Markle. Książę odniósł się również do krążących w mediach zarzutów i oskarżeń. Swego czasu prasa twierdziła, że jako członek monarchii, Harry ma niezbywalne obowiązki wobec królowej. — Moim zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa mojej rodzinie — podkreślił dosadnie.
W drugim odcinku Harry opowiedział o pierwszym spotkaniu Meghan z jego rodziną. Stwierdził, że wówczas aktorka wywarła pozytywne wrażenie na jego bliskich. Niestety, gdy okazało się, że para chce wziąć ślub, problemem okazał się zawód Amerykanki, który jest niedopuszczalny do pełnienia przez członków monarchii. — Fakt, że spotykałem się z amerykańską aktorką, był prawdopodobnie tym, co rzuciło cień na ich osąd bardziej niż cokolwiek innego na początku — stwierdził książę.
Harry poruszył również kwestię rasizmu. Meghan Markle jest w połowie Afroamerykanką, a to był podobno jeden z powodów, przez które jego żona nie była właściwie traktowana przez niektórych członków rodziny. Podkreślił, że problemem nie są podświadome uprzedzenia, a brak chęci zmiany nastawienia. — To właściwie nie jest niczyja wina. Ale kiedy już zostanie wskazana lub zidentyfikujesz to w sobie, musisz wtedy to naprawić — powiedział. O żonie wypowiadał się w samych superlatywach, porównując ją do swojej tragicznie zmarłej matki, księżnej Diany. — Tak wiele z tego, kim jest Meghan i jaka ona jest, jest tak podobne do mojej mamy. Ma to samo współczucie, ma tę samą empatię, ma tę samą pewność siebie, ma to bijące od niej ciepło — mówił wyraźnie wzruszony książę Sussexu.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.