Violettę Arlak zdecydowanie częściej można podziwiać na deskach teatrów. Aktorką chciała zostać już w dzieciństwie. Trzykrotnie zdawała do szkoły aktorskiej, w końcu udało jej się znaleźć pracę w krakowskim Teatrze 38. Zadebiutowała w 1992 roku w sztuce "Tutam". Potem przez 9 lat grała na deskach Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Dziś można ją podziwiać w warszawskich teatrach. Teatr to jednak nie wszystko.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Violetta Arlak to aktorka teatralna i telewizyjna. Widzowie pokochali ją za rolę w serialu "Ranczo"
Jej pierwszą rolą na dużym ekranie była Sąsiadeczka w filmie Doroty Kędzierzawskiej "Nic" z 1998 roku. Wystąpiła w "Dniu świra", "Chłopaki nie płaczą", "Cześć, Tereska" czy "Zróbmy sobie wnuka". Viola Arlak często występuje też w telewizyjnych produkcjach. Zagrała w wielu popularnych serialach, tj. "M jak miłość", "Plebania", "Na dobre i na złe". W 2006 roku otrzymała rolę w "Ranczu". W kultowej produkcji grała Halinę Kozioł, żonę wójta Wilkowyj, granego przez Cezarego Żaka. Sprytna, energiczna, barwna i skora do romansów Halina zyskała sympatię milionów widzów serialu. To ona często hamowała wybuchy złości męża. W końcu została następczynią nowego wójta, Lucy. W ostatnim sezonie przechodzi metamorfozę, by przygotować się do roli Pierwszej Damy.
Po zakończeniu emisji serialu "Ranczo" Arlak otrzymała angaż m.in. w "Koronie królów".
)
Viola Arlak przeszła ogromną metamorfozę. "Powiedziałam kilogramom stop"
Kilka lat temu Viola Arlak przeszła ogromną metamorfozę. Straciła na wadze, a pierwsze efekty tej przemiany widzowie mogli podziwiać w ostatnim sezonie serialu "Ranczo". Aktorka schudła 20 kg, a proces trwał kilka lat. – 10 lat temu powiedziałam kilogramom stop! Od tamtej pory nie zapraszam zbyt często gości do domu, bo wtedy wypadałoby coś ugotować. A ja nie chcę, żeby jedzenie było głównym powodem spotkań towarzyskich – przyznała w jednym z wywiadów.
Viola Arlak jest przede wszystkim aktorką komediową. Rolami często doprowadza widzów do łez. Jak sama zaznacza, ma jednak specyficzne poczucie humoru. – Mnie zazwyczaj śmieszy to, co nie śmieszy innych. Mam czarne poczucie humoru. Farsa nie zawsze mnie bawi, a dowcipy w ogóle mnie nie śmieszą. Powiedziałabym, że ostatnio wiele rzeczy mnie bardziej raduje, niż śmieszy i jestem z tego powodu zadowolona – wyznała kilka miesięcy temu.
)
