Kreacje aktorskie Katarzyny Figury sprawiły, że od lat jest uznawana za symbol seksu i namiętności. Swój kunszt aktorski potwierdziła rolą w krótkometrażowym filmie "Victoria" w reżyserii Karoliny Porcari. Jej odważna scena rozbudza wyobraźnię widzów.
"Victoria" to niespełna półgodzinna opowieść o małżeństwie z 30-letnim stażem. Amelia, jak na przykładną żonę przystało, skrupulatnie wypełnia codzienne obowiązki, czyli gotuje i sprząta. A jest co sprzątać. Jej mąż, Antoni, jest rekonstruktorem średniowiecznych bitew, a więc ich mieszkanie po brzegi wypełniają obrazy ważnych postaci czy wydarzeń historycznych, a także inne "bibeloty" takie jak szable czy zbroje rycerskie.
Antoni nie jest skory do czułości z żoną. "W tym miesiącu już było" rzuca znużony, gdy małżonka próbuje zainicjować zbliżenie. Amelia jest sfrustrowana i jej sytuacja pewnie nigdy nie uległaby zmianie, gdyby nie przypadkowo znalezione pod drzwiami różowe pudełeczko. Jego wibrująca zawartość na zawsze odmieni życie stłamszonej przez męża kobiety.
W "Victorii" zagrał Piotr Cyrwus, wcielając się w rolę męża Amelii, Antoniego. Istotna rola przypadła również Małgorzacie Bogdańskiej, która zagrała Wiolę. Jej bohaterka jest największym wsparciem głównej postaci w drodze do upragnionej niezależności. Najważniejsza jest jednak postać Amelii, w którą wcieliła się znakomita Katarzyna Figura. Za scenę orgazmu, jakiej w polskim kinie jeszcze nie było, oraz brawurowo zagraną rolę, aktorka otrzymała wyróżnienie od "Wysokich obcasów".
"Victoria" zrobiła furorę podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, otrzymując nagrodę za najlepszy film krótkometrażowy. Reżyserka, Karolina Porcari, w rozmowie z portalem natemat.pl, opowiedziała o kulisach powstawania głośnej sceny z udziałem Figury. — Kasia była sama w pokoju, zamontowaliśmy jej nad głową ramię dźwigające kamerę, a ekipa w okrojonym składzie siedziała przed monitorami w drugim pomieszczeniu. To też jest scena, do której można dać pewne referencje, nie można jej wyreżyserować — powiedziała twórczyni filmu. Dodała, że niezwykle rzadko widzowie mogą obejrzeć takie sceny w polskich filmach. - W polskim kinie to faktycznie rzadkie zjawisko, choć scen erotycznych z pewnością nie brakuje. Myślę, że to kwestia ageizmu, czyli dyskryminacji ze względu na wiek, którego ofiarami często padają aktorki. Takich scen nie daje się kobietom po 40-stce, czy nawet 30-stce. Pożądane są młode ciała, bo tylko takie są uważane za atrakcyjne. - dodała.
Telewizyjna premiera "Victorii" odbędzie się dopiero jesienią. Wówczas film pojawi się również na platformach streamingowych. Na ten moment produkcja wyświetlana jest podczas festiwali filmowych, m.in. na festiwalu Zoom-zbliżenia, który odbędzie się w dniach 6-12 marca w Jeleniej Górze.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.