Gdy w 2019 roku Vin Diesel pojawił się na planie filmu "Avatar: Istota wody", fani byli niemal pewni, że aktor zagra w kultowej serii Jamesa Camerona. Po kilku latach od zdarzenia, producent filmowy, Jon Landau, wyjaśnił prawdziwy powód wizyty gwiazdora na planie produkcji.
Choć premiera filmu "Avatar: Istota wody" odbyła się zaledwie kilka tygodni temu, to produkcja już zdążyła podbić światowy box-office. Fani kultowej serii byli niemal pewni, że w drugiej części pojawi się aktor "Szybkich i wściekłych", Vin Diesel.
Jak się okazało, gwiazdor kina akcji pojawił się na planie "Avatara" w roli fana, a nie członka obsady. Sytuację wyjaśnił Jon Landau w rozmowie z magazynem "Empire". — Vin pojawił się pewnego dnia, by zwiedzić plan filmowy. Chciał zobaczyć, jak pracujemy, a ludzie wyjęli to wszystko z kontekstu — powiedział producent.
Podczas wizyty na planie, Vin Diesel miał okazję spotkać się z reżyserem kultowego filmu, Jamesem Cameronem. Aktor nagrał również krótki filmik z twórcą, który opublikował na swoim profilu w mediach społecznościowych. W rozmowie z reżyserem "Avatara" gwiazdor wyznał, że chciałby kiedyś nawiązać z nim współpracę. — Jest jedna osoba w Hollywood, u której zawsze chciałem pracować i uczyć się od niej. Jeśli poczekasz odpowiednio długo, to się doczekasz — powiedział Diesel.
Co prawda mamy pewność, że aktor nie pojawi się w trzeciej części "Avatara", bowiem zdjęcia do produkcji zostały już dawno ukończone. Jednak James Cameron zapowiedział dwa kolejne filmy z serii, co oznacza, że marzenie Diesela może się ziścić.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.