Oscary 2023. Polski film nominowany! O czym opowiada "IO" Jerzego Skolimowskiego?

Nominacje do Oscarów 2023 ogłoszone. Wśród filmów, które mają szansę na zdobycie prestiżowej nagrody, znalazła się polska produkcja. Mowa o "IO" Jerzego Skolimowskiego!

95. ceremonia rozdania nagród Oscarów odbędzie się 12 marca 2023 roku, a już teraz Amerykańska Akademia Filmowa ogłosiła listę nominowanych do nagrody. W kategorii najlepszy film międzynarodowy szansę na statuetkę ma polska produkcja.

Zobacz wideo Polscy twórcy z Oscarem na koncie

Mowa o "IO" w reżyserii Jerzego Skolimowskiego. Obraz powalczy o Oscara z niemieckim "Na Zachodzie bez zmian", argentyńskim "Argentyna, 1985", belgijskim "Blisko" oraz "The Quiet Girl".

"IO" Jerzego Skolimowskiego z nominacją do Oscara 2023. O czym opowiada film?

Polski film to alegoryczna opowieść, która przybliża rzeczywistość życia zwierząt we współczesnym świecie. Widzimy w nim świat oczyma tytułowego osiołka IO, który przebywa długą drogę z polskiego cyrku do włoskiej rzeźni. Jedyną osobą, której ufa zwierzę, jest jego trenerka Kasandra, z którą musiał rozstać się na początku historii.

"To panoptikum ludzkich zachowań wobec bezbronnego zwierzęcia, sugestywny obraz relacji społecznych i przemian kulturowych zachodzących we współczesnym świecie" - pisało na jego temat WIFF, który dofinansował produkcję.

Oscary 2023. Polski film z szansą na statuetkę

Reżyser nominowanego do Oscara filmu wyjaśniał, dlaczego zdecydował się poruszyć tematykę praw zwierząt w swoim filmie słowami:

W dzisiejszym świecie mają miejsce drastyczne transporty polskiej koniny do Włoch. Konie przewożone są żywe, ciasno zapakowane w ciężarówkach, w zupełnie nieludzkich warunkach, a niektóre z nich giną podczas tego transportu. Bohater mojego filmu zostaje uratowany we Włoszech z takiego transportu i przeżywa nawet najszczęśliwsze chwile swojego życia, które jednak kończą się dramatycznie. Chcemy poruszyć widza, by film był protestem przeciwko okrucieństwu ludzi wobec zwierząt.

Po ogłoszeniu nominacji Skolimowski wyjaśnił, dlaczego cierpienie zwierząt przedstawił akurat z perspektywy osła:

"Liczyłem na to, że osioł, który nie ma zbyt ekspresyjnej twarzy, będzie takim niemym, biernym świadkiem różnych epizodów z ludzkiego życia i sama jego obecność będzie jak gdyby komentarzem do sytuacji ludzkich" - tłumaczy twórca.

Scenarzystka i producentka Ewa Piaskowska podkreślała, że chcieli tym filmem przekonać widza, żeby zerknął na świat z perspektywy osła i zwiększyć poziom empatii ze zwierzęciem.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: