Czy w dzisiejszym świecie mikrobudżetowy film może stać się hitem? Jak widać, nic nie stoi na przeszkodzie. W ostatnich miesiącach fani horrorów żywo dyskutują o "Skinamarink", filmie, który zadebiutował na Festiwalu Filmowym Fantasia w Montrealu w lipcu 2022 roku.
Kanadyjska produkcja kosztowała twórców zaledwie 15 tysięcy dolarów, jednak wywarła na widzach ogromne wrażenie. Tytuł natychmiast został zauważony przez znanego streamera horrorów - platformę Shrudder, która planuję premierę tytułu na okolice Halloween 2023.
Film jest reżyserskim debiutem Kyle'a Edwarda Balla, który wykreował przerażającą historię o dwójce małych dzieci, które budzą się w środku nocy w swoim domu. Budynek jest pozbawiony okien, drzwi, a w żadnym pokoju nie ma ich rodziców.
Produkcja została nakręcona niemalże bez dialogów i ujęć twarzy aktorów. Na ekranie przeważa ciemność, a całość przypomina artystyczną instalację.
"Po seansie na festiwalu Fantasia pierwsi widzowie opisywali swoje wrażenia jako nieporównywalne do żadnego innego wcześniejszego horroru i mówili o uczuciu przerażenia, które utrzymywało się długo po filmie. W amerykańskich kinach ten kosztujący zaledwie 15 tysięcy dolarów horror zarobił już półtora miliona dolarów, a sale zapełniają się w szalonym tempie. Już teraz mówi się o 'Skinamarink' jako o fenomenie porównywalnym do 'Paranormal Activity' i 'Blair Witch Project'." - czytamy w opisie produkcji.
Co ciekawe, "Skinamarink" trafi na trzy dni do polskich kin. Po tym terminie film nigdy nie zostanie już pokazany publicznie na żadnym seansie i w żadnym kinie w Polsce.