W życiu miał wiele traumatycznych wydarzeń. Śmierć przyjaciela, dziecka i ukochanej partnerki nie sprawiły, że zamknął się w sobie. Aktor wciąż stara się czerpać radość z życia. Mimo ogromnej sławy, rozpoznawalności i milionów na koncie, woli korzystać z metra i nosić zwykłe ubrania. Taki jest właśnie Keanu Reeves, dla wielu fanów najmilszy i najbardziej autentyczny człowiek w Hollywood.
Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Gdy miał trzy lata, jego ojciec porzucił rodzinę. Razem z matką przeniósł się do Nowego Jorku, a w końcu do Toronto. Brak stabilizacji odbił się na jego życiu. Aktor cierpi na dysleksję, nauka szła mu trudno. Przez problemy w szkole i w relacjach z nauczycielami czy rówieśnikami Reeves porzucił edukację w wieku 17 lat. Imał się różnych prac, w końcu w jednej z wytwórni zauważył go kanadyjski reżyser. Tak rozpoczęła się jego kariera aktorska. Debiutował w 1985 roku w krótkometrażowym filmie "One Step Away". W 1991 roku zagrał w filmie "Moje własne Idaho" u boku Rivera Phoenixa. Aktorzy bardzo zaprzyjaźnili się na planie. Dwa lata później 23-letni Phoenix przedawkował narkotyki. To był dla Reevesa ogromny wstrząs.
W 1999 roku Reeves miał już na koncie role w takich filmach jak "Dracula", "Speed: Niebezpieczna prędkość", "Johnny Mnemonic", "Adwokat diabła" czy "Matrix". Był jedną z największych i najjaśniejszych gwiazd Hollywood. W tym samym roku na świat miała przyjść jego córeczka. Niestety, dziewczynka urodziła się martwa w ósmym miesiącu. Tragedia odcisnęła ogromne piętno zarówno na aktorze, jak i jego partnerce, Jennifer Syme. Para się rozstała, a 18 miesięcy później doszło do kolejnej tragedii. Syme zginęła w wypadku samochodowym. Przez lata Reeves był samotny, nie tworzył poważnych związków.
W 1991 roku u jednej z jego sióstr zdiagnozowano białaczkę. Aktor bardzo ją wspierał w leczeniu, postanowił założyć prywatną fundację, która wspiera szpitale dziecięce i pomaga w badaniach nad rakiem. Reeves do dziś mocno wspiera działalność charytatywną. W 2003 w jednym z wywiadów przyznał, że pieniądze go nie interesują. – To ostatnia rzecz, o której myślę. Mógłbym żyć z tego, co już zarobiłem, przez kilka następnych stuleci – wyznał. Mimo milionów na koncie aktor wciąż podróżuje metrem. Ma swój ulubiony motocykl. Nie zrezygnował z tej pasji mimo kilku poważnych wypadków. Przez jeden z nich w 1988 roku aktor musiał mieć usuniętą śledzionę. W Internecie można znaleźć mnóstwo przykładów na to, jak Keanu Reeves traktuje swoich fanów. Pozuje do zdjęć, daje autografy, pomaga. Fani go uwielbiają. Kilka lat temu sporą popularność w sieci zdobyło nagranie, jak Reeves jadący metrem ustąpił miejsca kobiecie z ciężkim bagażem. Nagranie opublikowane na YouTube obejrzano już ponad 42 miliony razy. To tylko jeden z wielu przykładów.
Reeves jest też gwiazdą popularnych memów. Na jednym z nich widać, jak smutny i samotny siedzi na ławce. Aktor sam wyjaśnił, o co tak naprawdę chodziło w fotografii, która zyskała sławę jako "Sad Keanu". – Stary, ja tylko jadłem kanapkę! Nie byłem smutny, tylko zamyślony, zastanawiałem się nad rzeczami, które się wtedy działy. Byłem głodny – wyznał.
Keanu Reeves słynie z tego, że nie ma profili w mediach społecznościowych. Próżno szukać jego oficjalnych kont na Facebooku, Twitterze czy Instagramie. – Prywatność jest dla mnie bardzo ważna – przyznał aktor w rozmowie z "Entertainment Tonight". – I tak naprawdę to nie mam nic ciekawego do powiedzenia – dodał. Niechętnie w wywiadach odpowiada na pytania dotyczące życia prywatnego. 2 września skończy 59 lat.