Wielu kinomaniaków z pewnością zdaje sobie sprawę z tego, że najpopularniejsze filmy grozy nie są wyłącznie efektem szalonej wyobraźni twórców. Inspiracją dla wielu filmowców były historie oparte na prawdziwych wydarzeniach. Największe przerażenie budzi jednak fakt, że niektóre sytuacje ukazano na ekranie w znacznie łagodniejszej formie, niż miało to miejsce w rzeczywistości.
Film "Milczenie owiec" w reżyserii Jonathana Demme to klasyka tego gatunku. Thriller psychologiczny z 1991 roku opowiada o śledztwie prowadzonym w sprawie wyjątkowo okrutnego seryjnego mordercy, Buffalo Billa. Postać psychopaty jest kompilacją trzech największych zabójców w historii. Bill zwabiał swoje ofiary, stosując sztuczki podobne do tych, które wykorzystywał Ted Bundy, więził je w piwnicy tak jak zwykły to robić Gary Heidnick oraz skórował niczym Ed Gein.
Stephen King to niekwestionowany mistrz horroru. Pisarz stworzył krótkie opowiadanie "Dobre małżeństwo", a w 2014 roku historię przeniósł na ekrany reżyser Peter Askin. Opowieść o losach głównego bohatera filmu, Dennisa Radera, wzorowana jest na podwójnym życiu tzw. zabójcy z BTK Thriller skupia się również na psychologicznych zmaganiach jego żony, która po ponad 25 latach małżeństwa musi zmierzyć się z okrutną prawdą i przyznać, że jej ciepły i opiekuńczy partner, jest tak naprawdę pozbawionym skrupułów seryjnym mordercą.
"Egzorcyzmy Emily Rose" to jedna z najbardziej przerażających produkcji. Niepokój budzi fakt, że historia tytułowej bohaterki powstała na podstawie losów Anneliese Michel. Problemy dziewczyny zaczęły się, gdy miała zaledwie 16 lat. Specjaliści nie byli w stanie zweryfikować źródła pogarszającego się stanu zdrowia nastolatki, więc gorliwie wierząca rodzina poprosiła o pomoc księdza. Anneliese przez kilka lat była wielokrotnie poddawana rytuałom wypędzania demonów, bo duchowny stwierdził, że jest opętana przez złego ducha. Ostatecznie dziewczyna zmarła z niedożywienia i odwodnienia, a ksiądz oraz bliscy stanęli przed sądem.
W 2002 roku światem wstrząsnęła historia Laci Peterson, która niespodziewanie zaginęła w wigilijny wieczór. Choć jej mąż zgłosił ten fakt na policję, to nie wykazywał zbyt dużego zainteresowania dochodzeniem. Śledczy zaczęli mieć w stosunku do niego podejrzenia, zwłaszcza że kobieta była w ósmym miesiącu ciąży. Szybko ustalono, że mężczyzna miał pretekst, by pozbyć się ukochanej i szybko stał się głównym podejrzanym w sprawie. Wstrząsająca historia stała się łakomym kąskiem dla filmowców, którzy wykorzystali ten wątek w filmie "Zaginiona dziewczyna". Historia przedstawiona w dreszczowcu co prawda oparta jest na schemacie zbrodni dokonanej na Laci Peterson, jednak w filmie to tytułowa zaginiona próbuje wrobić niewiernego męża w morderstwo.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.