Johnny Depp i Jennifer Grey poznali się w 1989 roku. Krótko przedtem aktorka zerwała zaręczyny z Matthew Broderickiem. Para rozstała się po kilku latach związku, a bezpośrednim powodem był tragiczny wypadek samochodowy, do którego doszło w Irlandii w 1987 roku. Para zderzyła się z drugim autem, zginęły dwie kobiety. Sama Grey to zdarzenie opisuje jako jedno z najbardziej traumatycznych w jej życiu. Związek z Deppem pozwolił jej uporać się z tym przeżyciem.
Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Grey zgodziła się na randkę z Deppem, którą zaaranżował jej agent. Już dwa tygodnie później byli zaręczeni.
12 sierpnia napisałam w swoim dzienniku: Jestem zakochana i całkiem pewna, że po raz pierwszy w życiu... Jest miły, zabawny, inteligentny, troskliwy i pełen szacunku
– wyznała aktorka w autobiografii, której fragmenty przytaczał portal The Independent. W programie "The Drew Barrymore Show" wyznała, że Depp był "nieludzko piękny". Zauroczenie nie minęło, ale w związku wkrótce zaczęły pojawiać się problemy. Przez dłuższy czas para była w związku na odległość. Depp przebywał w Vancouver, a Jennifer Grey mieszkała w Los Angeles.
Johnny jeździł co tydzień w tę i z powrotem z Vancouver, ale zaczął coraz częściej pakować się w kłopoty: bójki w barach, kłótnie z glinami. W końcu zaczął spóźniać się na loty do Los Angeles, bo zasypiał, a kiedy wracał do siebie, był szalenie zazdrosny i paranoiczny na punkcie tego, co robiłam, gdy go nie było. Jego zły humor przypisywałam temu, że czuł się nieszczęśliwy i bezsilny, bo nie mógł odejść z '21 Jump Street'
– napisała Grey w swojej biografii.
W książce aktorka wspomina, że zakończyła trwający 9 miesięcy związek na krótko przed swoimi 29. urodzinami. Zerwała zaręczyny z Deppem po tym, jak wyszedł na spotkanie i przez wiele godzin nie kontaktował się z nią. Grey czekała na niego w pokoju hotelowym, w końcu wyszła, zostawiając na łóżku kartkę z napisem: To koniec.