"Lista Schindlera" to znany dramat wojenny Stevena Spielberga z 1993 roku. Produkcja powstała na podstawie książki Thomasa Keneally’ego "Schindler’s Ark" i zachwyciła widzów oraz krytyków. Obraz otrzymał aż siedem Oscarów: za najlepszy film, reżyserię, scenariusz adaptowany, muzykę oryginalną, scenografię, zdjęcia oraz montaż. Ma na koncie także trzy Złote Globy i sześć nagród BAFTA.
Tragiczne wydarzenia, które możemy śledzić w filmie, zostały oparte na prawdziwych historiach z czasów II wojny światowej. Głównym bohaterem produkcji jest Oscar Schindler. Niemiecki przemysłowiec jest właścicielem fabryki emaliowanych naczyń. Mężczyzna wykorzystuje swoją wysoką pozycję do ratowania Żydów podczas likwidacji krakowskiego getta. Ostatecznie udaje mu się ocalić przeszło tysiąc istnień.
Punktem zapalnym w historii jest pamiętna scena, w której Schindler widzi małą dziewczynkę w czerwonym płaszczyku. Dziecko błąka się po getcie, co chwyta za serce przemysłowca. To właśnie w tamtym momencie mężczyzna podejmuje decyzję o tym, że dołoży wszelkich starań, aby ochronić skazanych na śmierć.
Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku zagrała trzyletnia wówczas Oliwia Dąbrowska. Aktorka pojawiła się także w "Procederze" z Małgorzatą Kożuchowską i Janem Fryczem oraz "Grach ulicznych" w reżyserii Krzysztofa Krauze.
Urodzona w Krakowie artystka ma obecnie 33 lata i aktywnie prowadzi konto na Instagramie. Śledzi ją przeszło 30 tysięcy obserwujących. Aktorka wykorzystuje popularność konta do szczytnych celów. Dąbrowska po wybuchu wojny w Ukrainie zorganizowała akcję "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku dla Ukrainy".
"Ja, Oliwia Dąbrowska, nie mogę się zgodzić na taką niesprawiedliwość. Kiedy grałam Dziewczynkę w czerwonym płaszczu, miałam zaledwie 3 lata i nie rozumiałam, czym jest wojna. Teraz jestem dorosła i wiem, jak okrutna potrafi być wojna, jak wielu niewinnych ludzi codziennie cierpi i ginie za czyjeś decyzje. Nie zgadzam się z tym. Dlatego postanowiłam poświęcić czas pomocy uchodźcom" - pisze aktorka.
Dąbrowska aktywnie współpracuje z Towarzystwem Przyjaciół Bielska-Białej i Podbeskidzia.
Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać. Od czasów kręcenia "Listy Schindlera" minęło w końcu 30 lat. Jednak to, co budzi podziw i szacunek, dziewczyna stara się dawać swoim obserwatorom nadzieję tak, jak jej postać robiła w filmie.
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl