Urodziła się 6 lutego 1915 roku w odciętej od świata wiosce Kosarzyska na Sądecczyźnie, ale gdy miała dziewięć lat, przeprowadziła się do Nowego Sącza po tym, jak zmarł jej ojciec. Już jako nastolatka Danuta Szaflarska lubiła występować na scenie, jako 12-letnia dziewczynka zadebiutowała w słynnym teatrze amatorskim w Nowym Sączu rolą Michasia w "Horsztyńskim". Jak sama przyznawała, wtedy nawet nie śmiała marzyć o profesjonalnej karierze. Na początku pragnęła być lekarką, nie miała jednak możliwości wstąpienia na akademię medyczną ze względów finansowych, więc poszła do szkoły handlowej. Wytrzymała dwa lata, ale musiała zrezygnować - niestety, zachorowała na tyfus.
Podczas przerwy świątecznej, którą spędzała w Nowym Sączu, koledzy namówili ją, by zdawała do prestiżowego Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej w Warszawie. Udało jej się dostać i skończyć studia tuż przed wojną, w 1939 roku. Na początku jednak brakowało jej pewności siebie.
Absolwenci PIST: Czesław Kulak i Danuta Szaflarska (1939) Domena publiczna, Wikimedia
Z kompleksów wyleczył ją w - trzeba przyznać - bardzo pomysłowy sposób profesor Aleksander Zelwerowicz. Kiedy Szaflarska była na drugim roku studiów, wykładowca zarzucił jej, że ma za małe oczy i zasugerował, że ta "wada" może przekreślić jej przyszłość w zawodzie. Zdenerwowana Szaflarska urządziła mu wtedy prawdziwą awanturę. Tak wspominała to po latach:
Zapytałam go, co ja mam w takim razie zrobić - ponacinać sobie oczy?! Zapałki wstawić?! Zaczęłam na niego krzyczeć, a on... był przeszczęśliwy.
- Chciał w ten sposób przełamać moją nieśmiałość i zobaczył, że potrafię upomnieć się o swoje. A to znaczyło, że mogę być aktorką - dodała. Na odchodnym Zelwerowicz doradził jej, by podczas występów starała się zawsze ustawiać tak, by światło odbijało się od jej oczu.
W 1939 roku zadebiutowała na deskach Teatru na Pohulance w Wilnie. Brała udział w powstaniu warszawskim jako łączniczka, występowała też w teatrach konspiracyjnych. Jednocześnie była młodą mężatką i matką - w 1944 roku jej córka miała roczek. Po upadku powstania przez Pruszków trafiła z rodziną do Krakowa, gdzie po zakończeniu wojny grała w Teatrze Starym (z mężem rozwiodła się tuż po zakończeniu wojny). W 2002 roku w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" aktorka wspominała powstanie:
Miałam to szczęście, że nikt z moich najbliższych nie zginął ani nie został ranny, ale gdy przypominam sobie czas Powstania Warszawskiego, to trudno mi dziś zrozumieć, jak udało nam się przetrwać tę gehennę aż 63 dni. Okazuje się, że człowiek jest w stanie przywyknąć do wszystkiego. Nabiera z czasem jakiejś twardości, odporności.
Później występowała w Teatrze Kameralnym w Łodzi i wszystkich najważniejszych teatrach w Warszawie - m.in. Współczesnym, Narodowym oraz Dramatycznym.
Zakochiwałam się rzeczywiście dość często, ale trwało to rok, czasem dwa, potem mijało. (...) Jednak zawsze byłam wierna swoim mężom, dopóki byliśmy razem
- tak o swoim życiu uczuciowym mówiła Szaflarska w rozmowie ze "Zwierciadłem".
Danuta Szaflarska z córkami i Ewą Kopacz na spotkaniu z okazji setnych urodzin aktorki Fot. Agata Grzybowska / Agencja Wyborcza.pl
W 1952 roku wzięła ślub cywilny ze spikerem Polskiego Radia Januszem Kilańskim. Dwa lata później na świat przyszła ich córka Agnieszka. W 1959 roku drugie małżeństwo Szaflarskiej również się rozpadło. Kilański odszedł do Kiry Gałczyńskiej. Aktorka mówiła:
Moje związki nie przetrwały, ponieważ mężowie zakochiwali się i mnie zostawiali. Na początku myślałam: 'Trudno, przejdzie im'. Ale kiedy widziałam, że rodzi się coś poważniejszego, natychmiast się rozwodziłam, nie tolerowałam trójkątów małżeńskich, choć bardzo to przeżywałam. Gdyby była szansa naprawienia małżeństwa, tobym przeczekała. Ale nie było.
Jako aktorka filmowa Szaflarska po raz pierwszy zagrała - i to od razu główną rolę u boku Jerzego Dzieduszyńskiego - w 1946 roku w filmie Leona Buczkowskiego "Zakazane piosenki".
Danuta Szaflarska i Jerzy Duszyński w sztuce 'Spotkanie' i na okładce czasopisma 'Film' Nr 9-10 z 1947 roku, wydanego jeszcze przed premierą filmu muzycznego Zakazane piosenki Domena publiczna, Wikimedia
Wspominała w rozmowie z "Filmem", że zdobycie tej roli cieszyło ją przede wszystkim dlatego, że wreszcie mogła się najeść do syta:
Takie były czasy. Pierwszego dnia próbnych zdjęć dostałam jajecznicę ze skwarkami. Nie zapomnę tego smaku i mojego szczęścia. Za ten film otrzymaliśmy bardzo małe wynagrodzenia. Starczyło jednak na przeżycie. Po 'Skarbie', za który dostałam okrągły milion, mogłam już ubrać całą rodzinę, bo po powstaniu nikt nic nie miał.
Ta rola przyniosła jej popularność, ale zaraz potem zniknęła z pierwszego planu na wielkim ekranie, ponieważ uznano, że jej uroda nie pasuje do socrealistycznego modelu robotnicy. Zanim to jednak nastąpiło, trafiła na okładkę pierwszego w historii numeru magazynu "Film".
Okładka 1. numeru magazynu 'Film' Domena Publiczna, Wiki Media
Nie lubiła tego zdjęcia, twierdziła, że wygląda na nim "jak dzidzia", choć miała wtedy 31 lat. W rozmowie z dziennikarzami tego magazynu w 2013 roku, wspominała:
Długo tak wyglądałam. To zależy od typu urody. Ja mogłam grać dzieci nawet po 30-tce. Tuż po wojnie w Starym Teatrze w Krakowie miałam rolę 14-letniej dziewczynki w sztuce Teoria Einsteina. Któregoś razu za kulisy wszedł znany wówczas krytyk Julek Kydryński, pogłaskał mnie po głowie i zapytał: 'Jak ci się dziecko podoba w teatrze?'. Odpowiedziałam: 'Bardzo, proszę pana' i ładnie dygnęłam. Na drugi dzień przyszedł mnie przepraszać. Uświadomiłam go, że to był wspaniały komplement. Później bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Ale na tym nie koniec. W Starym Teatrze szła sztuka dla dzieci – Beksa. Główną rolę grała 9-letnia dziewczynka. Zdarzyło się kiedyś tak, że nagle trzeba było zrobić za nią zastępstwo i dyrektor zlecił mi jej rolę z dnia na dzień. Kiedy wchodziłam w kostiumie scenicznym między dzieci, jeden urwis podstawił mi nogę. Uśmiechnął się i spytał: 'Ty dzisiaj grasz?'. Dał się nabrać.
W latach 80. zasłynęła z roli Michaliny z "Doliny Issy" Tadeusza Konwickiego. Jednak jej kariera nabrała tempa dopiero w latach 90. - Tak się życie ułożyło. Na ekranie istniałam tylko na początku kariery, a potem dopiero dzięki Dorocie [Kędzierzawskiej - red.] i Filipowi Zylberowi. [...] Gdyby nie Dorota Kędzierzawska, dawno by mnie już chyba nie było - mówiła w wywiadzie dla "Filmu".
Danuta Szaflarska i Dorota Kędzierzawska Fot. Iwona Burdzanowska / Agencja Wyborcza.pl
Z Kędzierzawską nakręciła trzy filmy: "Diabły, diabły", za które zdobyła Złote Lwy dla najlepszej aktorki drugoplanowej, "Nic" oraz słynne "Pora umierać". Wybitna rola samotnej starszej pani przyniosła jej Złote Lwy (tym razem dla aktorki pierwszoplanowej), Orła i Złotą Kaczkę. Pamiętna jest też jej rola u boku Janusza Gajosa w przypominanym co jakiś czas filmie telewizyjnym "Żółty szalik". W 2012 premierę miał dokument o aktorce zatytułowany "Inny świat". - Jak przestanę grać, to wtedy już mogę umrzeć - mówiła nim. Mimo zaawansowanego wieku wciąż była aktywna zawodowo. Grała drobne role w filmach, występowała w teatrze. Kiedy w 2010 roku dostała etat w Teatrze Rozmaitości, żartowała, że to dlatego, że nie ma za dużej konkurencji.
Wiele osób podkreśla do dziś, jak ciepłą była osobą i jak ciekawą życia kobietą. Interesowała się choćby turystyką wysokogórską, yachtingiem, automobilizmem. - W swojej "Księdze wielkich życzeń" zapisałabym jedno - podróże. To oprócz tańca moja wielka pozaaktorska pasja. Zwiedziłam trochę świata. Zachwycałam się pustyniami Izraela, oczarowała mnie Jerozolima. Od lat marzę o podróży do Afryki, ale tę zostawiam sobie na kolejne wcielenie - mówiła w jednym z wywiadów.
Danuta Szaflarska zmarła 19 lutego 2017 roku w wieku 102 lat. Legenda polskiego kina została pochowana w Alei Zasłużonych Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie.