Simone Susinna ma dużo więcej do pokazania niż Michelle Morrone z "365 dni" - i nie mówimy tu o bicepsach [POPkultura]

Zaraz walentynki, więc w kinach m.in. premiera szykowana przez producentów "pod romantyczny wieczór". A co w nowym odcinku "POPkultury" oprócz zapowiedzi "Heaven in Hell", w którym grają Magdalena Boczarska i Simone Susinna?

Mamy jeszcze inne nowości, a potem poświęcamy więcej czasu aktorowi, który zrobił na nas duże wrażenie w takich produkcjach jak "Biały Lotos", "Witamy w Chippendales" i "The Last of Us" - Murrayowi Bartlettowi.

Zobacz wideo Co nowego w popkulturze?

Coś więcej o "Heaven in Hell"? Simone Susinna kojarzą fani "365 dni"

W "Heaven in Hell" Tomasza Mendesa Olgę (Magdalena Boczarska) i Maksa (Simone Susinna) dzieli 15 lat różnicy. Ona to kobieta sukcesu, matka dorosłej córki. On - przystojny, młody mężczyzna czerpiący z życia garściami i łapiący każdą chwilę. Jak zapowiadają tę relację twórcy - Olgą będą targały skrajne uczucia: poczucie odpowiedzialności zawalczy z rodzącą się miłością, poczucie wstydu - z siłą namiętności, rozwaga - z tęsknotą za spontanicznością młodej dziewczyny. Maks zacznie zaś rozumieć, że beztroskie życie z dnia na dzień już mu nie odpowiada.

Simone Susinna wystąpił już wcześniej w roli Nacho w ekranizacji powieści Blanki Lipińskiej "Kolejne 365 dni" i "365 dni: Ten dzień". Włoch nie ma zbyt wielkiego doświadczenia aktorskiego, ale potencjał i owszem. Magdalena Boczarska mówiła w rozmowie z Gazeta.pl:

Musieliśmy się wzajemnie przeprowadzić przez tę filmową historię z moim zawodowym doświadczeniem i jego chęcią zbudowania wiarygodnej postaci, przy ograniczonym doświadczeniu aktorskim. Był to bardzo ciekawy proces. Razem z Simo i reżyserem długo pracowaliśmy nad scenami, scenariuszem, rozmawialiśmy o psychologii postaci. Był otwarty na uwagi i sugestie, ale trzeba mu oddać, że ma duży talent i potencjał.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Do kin wchodzi także "Magic Mike: Ostatni taniec" oraz - po 25 latach - "Titanic". James Cameron, który ma na koncie trzy najbardziej kasowe filmy wszech czasów, czyli właśnie ten i dwa "Avatary", daje kolejnemu pokoleniu szansę obejrzenia filmu z Kate Winslet i Leonardo DiCaprio na dużym ekranie.

Więcej o: