Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W nowym trailerze "The Flash" zobaczyliśmy wiele znanych twarzy, w tym aktora, który wraca do roli po wielu latach. Cały film będzie się opierać na mini serii komiksów "Flashpoint". Tematem przewodnim produkcji na bazie postaci DC Comics będzie manipulacja czasem i alternatywne rzeczywistości.
Pierwsze pogłoski o filmie "The Flash" pojawiały się już w 2018 roku. Od tego czasu fani zaczęli się zastanawiać, czy produkcja nie została po prostu anulowana. Ekranizacja komiksów DC Comics powstawała w atmosferze skandalu związanego z Ezrą Millerem - aktorem grającym główną postać. Gwiazdor był wielokrotnie zatrzymywany za zakłócanie porządku publicznego, stręczycielstwo, a także włamania i napaść.
Na początku tego roku celebryta przyznał się do drobniejszych wykroczeń i rozpoczął roczny wyrok w zawieszeniu. Co więcej, Ezra Miller publicznie stwierdził, że cierpi na złożone zaburzenia zdrowia psychicznego i że "jest w pełni zaangażowany w powrót do zdrowia".
W nowym filmie z uniwersum DC przeniesiemy się do alternatywnej rzeczywistości, w której spotkamy dwóch Flashów, czy też Batmana. Jak się okazuje, bohatera z charakterystycznym nietoperzem w logo, zagra nie tylko Ben Aflleck. W mrocznego rycerza wcieli się również powracający do roli Michael Keaton. Po raz ostatni aktor przywdział kultowy strój w 1992 w filmie "Powrót Batmana". Do dziś wielu fanów uważa, że to właśnie Keaton najwierniej przedstawił bohatera.
Co ciekawe, twórcy wyraźnie odcięli się od Henry'ego Cavila w roli Supermana. Aktor wcielał się w nadczłowieka od 2012 roku. Zamiast Clarka Kenta, w nowym "The Flash" zobaczymy Supergirl, graną przez Sashe Calle. Czy to już koniec niespodzianek? Na pewno nie. Niektórzy fani spekulują, czy w filmie nie pojawi się także trzeci Batman, tym razem grany przez Christiana Bale'a. Wszystkie tajemnice zostaną rozwiane 16 czerwca 2023 roku, gdy film trafi do polskich kin.