Irańska aktorka musiała uciec z kraju. Groziło jej więzienie i 99 batów

Na początku marca na ekrany polskich kin wejdzie nagrodzony Złotą Palmą film "Holy Spider" w reżyserii Aliego Abbasiego. Produkcja przedstawia historię opartą na faktach, w której niezłomna irańska dziennikarka jako jedyna osoba angażuje się w poszukiwania seryjnego mordercy pracownic seksualnych. Zar Amir Ebrahimi, która wciela się w główną postać, sama w przeszłości doświadczyła represji ze strony irańskiego systemu. W obawie o swoje życie uciekła z kraju.

W najnowszym filmie twórcy nominowanej do Oscara "Granicy", widzimy historię seryjnego mordercy, który w 2000 roku zabijał w Iranie pracownice seksualne. Zabójca twierdził przy tym, że chciał tylko "oczyścić" ulice ze zła, a znaczna część społeczeństwa wtórowała mu w tym. Ali Abbasi pokazuje w "Holy Spider" świat, gdzie brutalnym szaleńcom tylko się przyklaskuje, a walczące o przeżycie kobiety uważa się za bezwartościowe. 

Więcej ciekawych tekstów ze świata filmów i seriali znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

W roli głównej widzimy Zar Amir-Ebrahimi, która odebrała w Cannes nagrodę dla najlepszej aktorki w konkursie głównym festiwalu. Jej bohaterka jest dziennikarką z Teheranu, która wraca do rodzinnego Meszhedu, by relacjonować przebieg śledztwa, które w rzeczywistości nie jest w ogóle prowadzone.

Kobieta widząc opieszałość policji, postanawia wziąć los w swoje ręce, aby zapobiec dalszym zbrodniom i oddać sprawiedliwość ofiarom zbrodniarza. Ebrahimi za tę odważną kreację otrzymała nagrodę aktorską w Cannes. Okazuje się, że aktorkę z odgrywaną przez nią postacią łączy więcej, niż można by się spodziewać. "Zobaczyłam swoje życie jako scenariusz" - wyznała Ebrahimi.

 

Przez chwilę odnosiła sukcesy, później musiała uciekać z kraju

41-letniej aktorce kilkanaście lat temu groziło więzienie i 99 batów oraz nałożono na nią 10-letni zakaz wykonywania zawodu w Iranie. Artystka spełniała się reżysersko i aktorsko już od 18 roku życia, ale największy rozgłos dał jej udział w telewizyjnym serialu "Nargess", który zyskał ogólnokrajowy rozgłos. Dzięki niemu Zar Amir-Ebrahimi stała się jedną z najpopularniejszych irańskich aktorek tamtego czasu. 

Jednak jej dobra passa w Iranie nie trwała długo. Kilka miesięcy po debiucie w serialu wybuchł wielki skandal obyczajowy z jej udziałem. Upubliczniono prywatną taśmę z rzekomym nagraniem, na którym aktorka uprawia seks z mężczyzną. Sprawa wstrząsnęła irańską opinią publiczną i bardzo szybko trafiła do prokuratory. Aktorce groziła kara pozbawienia wolności, 99 batów oraz nałożono na nią 10-letni zakaz wykonywania zawodu w Iranie.

W obawie o swoje życie, postanowiła uciec z kraju, tuż przed rozpoczęciem procesu. "Okupiłam to wszystko traumą. Bałam się wyjść sama na ulicę. (...) Władze robiły wszystko, by uczynić ze mnie bezradną i przerażoną ofiarę" - powiedziała Ebrahimi w jednym z wywiadów.

Nowe życie rozpoczęła w Paryżu, gdzie początkowo imała się różnych profesji, aby przeżyć. Po jakimś czasie odnalazła się w środowisku irańskiej diaspory artystycznej, która otwarcie i bezkompromisowo mogła mówić o nadużyciach w Iranie. To we Francji aktorka mogła zacząć się rozwijać na pełnych obrotach. Zaczęła występować w wielu produkcjach, które zostały docenione na międzynarodowych festiwalach.

 

Po mistrzowskiej roli w "Holy Spider", jej kariera może nabrać jeszcze większego rozpędu. Irańska aktorka znalazła się na liście BBC 100 najbardziej inspirujących i wpływowych kobiet 2022 roku, a w tegorocznym festiwalu w Sundance premierę miał film "Shayda" z jej udziałem. Producentką wykonawczą filmu jest Cate Blanchett. Natomiast tuż po zakończeniu festiwalu aktorka objęła rolę przewodniczącej jury Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Göteborgu. 

Zobacz wideo Murray Bartlett zachwyca rolami w "The Last of Us", "Witamy w Chippendales" i "Białym Lotosie" [MUSIMY O TYM POGADAĆ]

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina. 

Więcej o: