"She Came to Me" to komedia romantyczna opowiadająca o kompozytorze, który przeżywa twórczą niemoc. Steven Laudden nie może ukończyć swojego dzieła i walczy z zastojem kreatywności. Żona artysty Patricia radzi mu, żeby poszukał zupełnie nowych emocji i inspiracji. Laudden dzięki temu odkrywa rzeczy, które przekraczają jego najśmielsze oczekiwania, a pasja do muzyki się odradza.
W głównych rolach w filmie wystąpiły gwiazdy takie jak Peter Dinklage ("Gra o tron", "Cyrano", "Trzy billboardy za Ebbing, Missouri"), Anne Hathaway ("Alicja w Krainie Czarów", "Interstellar", "Praktykant"), Marisa Tomei ("Zapaśnik", "Spider-Man: Bez drogi do domu", "Frankie") oraz Matthew Broderick ("Manchester by the Sea", "Godzilla", "Telemaniak"). U ich boku zagrała polska aktorka - Joanna Kulig.
Film dostąpił zaszczytu podczas tegorocznego festiwalu Berlinale. Produkcja "She Came to Me" Rebekki Miller otworzyła 73. odsłonę imprezy na specjalnej gali, która odbyła się 16 lutego.
W sieci pojawiają się powoli pierwsze recenzje filmu z Joanną Kulig. Przeważają pozytywne głosy. Niemiecki krytyk Jonas Nestroy zauważa, że reżyserka opowiada historię w sposób niezwykle niezawodny i płynny, docenia, że wszystkie ważne wątki w produkcji odpowiednio wybrzmiały i zostały umiejętnie zamknięte. Z kolei francuz Tobias Dunschen z critique-film.fr, podkreśla, że Marisa Tomei i Anne Hathaway w filmie zagrały "mistrzowskie" wręcz interpretacje.
E. Nina Rothe z mime.news nie szczędzi produkcji wylewnych komplementów.
Każdy film, który przypomina mi o potędze miłości, zasługuje na pięć gwiazdek. "She Came to Me" rozpaliło we mnie na nowo pasję do oglądania filmów na dużym ekranie, która w ostatnich latach przez pandemię i popularność streamingu, nieco wygasła - czytamy w recenzji.
Także Ben Rolph z awardswatch.com, wydaje się pod wrażeniem filmu.
"'She Came to Me' działa jako absurdalna komedia, która jednocześnie opiera się na konwencji dramatu. Jest genialnym połączeniem obu, jest bardzo zabawna. (...) Najnowszy film Miller to świetne otwarcie 73. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie. Mam nadzieję, że ta ekspozycja i wyróżnienie wystarczy, żeby przyciągnąć uwagę szerszej publiczności spoza imprezy. Dawno nie było tak pomysłowego romansu" - pisze krytyk.