Członkiem mafii był od dziecka. Po brutalnym morderstwie synów przerwał zmowę milczenia

Zaprzysiężony włoskiej mafii już za dziecka stał się jednym z jej znaczących członków. Choć "boss dwóch światów" kilkukrotnie wpadł w sidła władz, to nawet tortury nie skłoniły go do przerwania zmowy milczenia. Dopiero gdy z zimną krwią zamordowano jego dwóch synów, postanowił złamać omertę i zdradzić wszystkie sekrety organizacji.

Historia Tommaso Buscetta, zwanego Don Masino, jest inspiracją dla wielu twórców. Był członkiem mafii na długo, zanim złożył przysięgę. Przez lata skutecznie unikał odpowiedzialności, a gdy w końcu został osądzony, żył jak król. Mimo wielu lat działalności na rzecz organizacji, po śmierci synów postanowił wystąpić z jej szeregów i zdradzić wszystkie mroczne tajemnice. O życiu bossa mafii, który jako pierwszy w historii złamał omertę, opowiedział sam mistrz kinematografii Marco Bellocchio w swoim filmie "Zdrajca".

Zobacz wideo "Lokatorka". Zwiastun filmu o walce z mafią reprywatyzacyjną i o śmierci Jolanty Brzeskiej

Do mafii dołączył, gdy miał 8 lat. Choć nie miał najwyższej pozycji, był jednym z jej najważniejszych członków

W szeregi Cosa Nostry wstąpił, mając zaledwie 8 lat. Gdy składał rytualną przysięgę, nie wiedział jeszcze, z jakimi konsekwencjami wiąże się jej złamanie. Jako członek mafii, początkowo nie miał zbyt wielu poważnych obowiązków. Najpierw przypadło mu w udziale szantażowanie okolicznych przedsiębiorców i egzekwowanie opłat od właścicieli punktów z nielegalnym hazardem. Później Don Masino zajął się dystrybucją i przemytem papierosów. Wtedy też po raz pierwszy trafił w ręce władz, lecz udało mu się uniknąć odpowiedzialności.

 

W 1963 roku otrzymał pierwszy wyrok za dwa zabójstwa. Podejrzewano również, że jest zamieszany w prowadzony na ogromną skalę handel heroiną. Wyjechał do Nowego Jorku, gdzie rozpoczął życie pod fałszywymi dokumentami. Choć we Włoszech została jego żona i trójka dzieci, on ponownie się ożenił i powitał na świecie kolejnego potomka. Wkrótce i w Stanach stał się jednym z głównych graczy w narkotykowym rynku, zyskując tym samym miano "bossa dwóch światów".

W 1968 roku został skazany na 10 lat więzienia za rozboje i mafijne machlojki. Został złapany, lecz szybko wpłacono kaucję i wyszedł na wolność. Wtedy osiedlił się w Brazylii, gdzie ponownie się ożenił. Działalności przestępczej jednak nie zakończył, a wręcz działał jeszcze prężniej, zajmując się głównie handlem heroiną. W 1972 roku brazylijskie władze zastawiły na niego pułapkę. Mimo wielogodzinnych tortur, milczał jak zaklęty nie wyjawiając żadnej tajemnicy związanej z Cosa Nostra. Został deportowany do Włoch, do więzienia w Turynie. Tam miał jednak królewskie życie, dbano o jego wygodę, nosił markowe ubrania, na obiad jadał ostrygi i niemal nieustannie towarzyszyły mu prostytutki.

 

Tommaso Buscetta złamał omertę. Jego zeznania były kluczowe

W 1980 roku Buscetta otrzymał pozwolenie na areszt domowy. W ten sposób powrócił do Brazylii i udało mu się uciec nie tylko od dalszego odbywania kary, ale również od rzezi, jaką we Włoszech rozpoczął klan z Corleone. Mafiozi chcieli całkowicie przejąć dominację w organizacji, łamiąc tym samym wszelkie jej zasady i wartości. Don Masino nie chciał w tym uczestniczyć. Próbował ściągnąć bliskich do siebie, ale było już za późno. Mafia zabiła 12 członków jego rodziny, w tym dwóch ukochanych synów. Czara goryczy się przelała. Buscetta wiedział, że już raptem niewielu przestrzega kodeksu obowiązującego Cosa Nostra.

W 1983 roku ponownie trafił w sidła brazylijskiej władzy. Podczas transportu do Włoch próbował odebrać sobie życie, jednak udało się go uratować. Gdy odzyskał przytomność, zgodził się na współpracę w zamian za status świadka koronnego i zapewnienie bezpieczeństwa całej jego rodzinie. Rok później złożył pierwsze zeznania, łamiąc tym samym omertę. — Jestem człowiekiem, którym byłem. Ale nie czuje się już częścią organizacji, do której należałem. Od lat 70. organizacja znana jako Cosa Nostra zaprzepaściła swoje ideały. Przykładni ludzie mogą uważać je za nieczyste, ale dla nas one były kiedyś piękne — powiedział w sądzie.

Opowieść o działalności Cosa Nory i wszystkich sekretach jej członków zajęła mu 45 dni. W wyniku jego zeznań oskarżonych zostało aż 475 mafijnych przestępców.

 

Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: