Uciekła sprzed ołtarza, zanim zrobiła to w filmie. Porzuciła narzeczonego dla jego przyjaciela

Julia Roberts i Kiefer Sutherland uchodzili za przykład idealnej pary. Ich relacji nie zachwiały nawet medialne doniesienia o zdradzie. Tym bardziej wszyscy byli w szoku, gdy zaledwie trzy dni przed planowaną ceremonią zaślubin, aktorka porzuciła narzeczonego i wyjechała za granicę z jego przyjacielem.

Zanim Julia Roberts zagrała uciekającą pannę młodą w filmie Garry'ego Marshalla, miała już takie doświadczenia w prawdziwym życiu. Zaledwie kilka lat wcześniej poznała Kiefera Shutherlanda a uczucie, które zrodziło się między nimi na planie, okazało się czymś więcej niż przelotnym romansem. Szczęście nie trwało jednak długo, a wielka miłość zakończyła się spektakularną ucieczką sprzed ołtarza.

Poznali się na planie i od razu wpadli sobie w oko. Oficjalnie związek potwierdzili dopiero po roku

Los połączył ich na planie filmu "Linia życia", w którym reżyser Joel Schumacher obsadził ich w głównych rolach. W tym czasie Julia Roberts była zaręczona z Dylanem McDermottem, a Kiefer Sutherland miał żonę i dziecko. Mimo to od razu przypadli sobie do gustu i szybko złapali nić po rozumienia. Koleżeńska sympatia przerodziła się w romans i jeszcze przed zakończeniem zdjęć do produkcji, obydwoje zakończyli poprzednie związki i zaczęli się spotykać.

Związek potwierdzili dopiero rok później podczas rozdania Złotych Globów. Roberts została wówczas wyróżniona za rolę w filmie "Stalowe magnolie". Podczas odbierania statuetki dla najlepszej aktorki drugoplanowej, wygłosiła mowę, w której, choć nie w dosadny sposób, podziękowała swojemu partnerowi za wsparcie. — Dziękuję mojemu najlepszemu przyjacielowi, mojemu niebiesko i zielonookiemu najlepszemu przyjacielowi, który dał mi wszystko — powiedziała gwiazda, uśmiechając się w kierunku Sutherlanda, który w tym czasie był najpopularniejszym hollywoodzkim aktorem z heterochromią. 

Pierwszy kryzys w związku Roberts i Sutherlanda. Aktorce przeszkadzał imprezowy tryb życia partnera

Po rozwodzie Sutherland wprowadził się do willi Roberts. Szczęście nie trwało jednak długo i nad ich związkiem zaczęły unosić się ciemne chmury. Aktor lubił dobrze się bawić i nie unikał suto zakrapianych imprez. Często wszczynał bójki i awantury, które uwieczniali fotoreporterzy, przez co jego pozycja w branży mocno się zachwiała. Przestał otrzymywać intratne propozycje, a w pewnym momencie jego kariera zupełnie przystopowała. Dla odmiany, Julia w tym czasie przebierała w rolach, a reżyserzy zabiegali o jej udział w swoich produkcjach. Ukochany gwiazdy był zazdrosny o jej rozwój i sukcesy, przez co między parą często dochodziło do kłótni. Po jednej z awantur, aktor spakował swoje rzeczy i wyprowadził się do hotelu, gdzie, jak się później okazało, spędzał czas w towarzystwie 24-letniej Amandy Rice, poznanej w klubie go-go.

Kryzys nie trwał jednak długo. Po zaledwie trzech tygodniach Sutherland wrócił do Roberts, błagając o jeszcze jedną szansę dla ich związku. Zakochana aktorka przyjęła go z powrotem pod swój dach, a kilka dni później pojawiła się publicznie z okazałym pierścionkiem, który widniał na jej serdecznym palcu.

Zobacz wideo Klasyka komedii romantycznych - kto nie zna, poznać musi, kto zna, ten wie, o co chodzi

Doniesienia o zdradzie nie zachwiały ich relacji. Zaczęli planować ślub

Wydawało się, że między parą wszystko zaczyna się układać. Byli zaręczeni, a w kuluarach spekulowano, że planują ślub. Niespodziewanie wybuchł skandal, który ponownie postawił pod znakiem zapytania ich wspólną przyszłość. Dziennikarze dotarli do Amandy Rice, która na łamach prasy wyznała, że kilka miesięcy wcześniej miała romans z Shutherlandem. Twierdziła, że aktor był nieszczęśliwy w związku z Roberts i mówił o niej prześmiewczo "lodowa księżniczka".

Gwiazdor nie pozostał obojętny na te medialne wywody. Oświadczenie w sprawie wydała jego rzeczniczka prasowa. — Mój klient poznał pannę Rice w sali bilardowej, ale kategorycznie zaprzecza, że miał z nią romans — przekazała wówczas Annett Wolf. Zaledwie dwa dni później media obiegła informacja, że Julia Roberts wylądowała w szpitalu. Aktorka była pod obserwacją lekarzy przez 5 dni. Spekulowano, że jej zły stan zdrowia ma związek z doniesieniami o romansie jej ukochanego z tancerką, lecz ostatecznie żadna z tych wersji się nie potwierdziła, a Roberts utrzymywała, że powodem hospitalizacji była grypa.

Wydawało się, że są szczęśliwi. Niespodziewanie Roberts uciekła sprzed ołtarza

Gdy wyszła ze szpitala, rozpoczęły się huczne przygotowania do ślubu, który został zaplanowany na 14 czerwca. Para zaprosiła na tę okazję 150 gości. Aktorka zakupiła suknię ślubną u najlepszych projektantów i w doskonałym nastroju świętowała swoje ostatnie beztroskie chwile podczas wieczoru panieńskiego. Wydawało się, że jest szczęśliwa, a myśl o zamążpójściu dodaje jej skrzydeł. Jednak trzy dni przed wydarzeniem znajomy pary poinformował Shutherlanda, że Roberts odwołuje ceremonię i zrywa zaręczyny. Dla gwiazdora był to szok, zwłaszcza że dowiedział się, że aktorka wyjechała do Irlandii z jego najlepszym przyjacielem, Jasonem Patriciem.

 

Aktor długo nie mógł dojść do siebie po zdradzie dwóch najbliższych mu osób. Choć był załamany i nie krył rozgoryczenia, to nie wypowiadał się na ten temat publicznie. Głos w sprawie zabrał dopiero po 25 latach. W programie "The Jess Cagle Interview" przyznał, że choć wtedy był zraniony, to dziś jest wdzięczny za to doświadczenie. — Sądzę, że Julia wykazała się ogromną odwagą. Byliśmy młodzi i wydawało nam się, że ponieważ się kochamy, powinniśmy wziąć ślub. Julia zrozumiała, że sama miłość nie wystarczy. Dziś podziwiam jej odwagę, wtedy myślałem o niej jak najgorzej — wyznał aktor w rozmowie.

Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: