Miała 24 lata, gdy zagrała Danusię w "Krzyżakach". Ta rola okazała się dla niej przekleństwem

Miała wszystko, by być wielką gwiazdą kina. Rola Danusi w "Krzyżakach" miała zapewnić Grażynie Staniszewskiej popularność i pozycję w branży. Ostatecznie okazała się przekleństwem i sprawiła, że młoda obiecująca aktorka na wiele lat trafiła do szufladki.

W latach 60. Grażyna Staniszewska była jedną z najbardziej obiecujących młodych aktorek. Na swoim koncie miała udział w produkcjach najwybitniejszych polskich twórców, a drzwi do kariery stały przed nią otworem. Gdy otrzymała propozycję zagrania w filmie Aleksandra Forda, wierzyła, że rola Danusi uczyni z niej wielką gwiazdę

Zobacz wideo "Powidoki" - ostatni film Andrzeja Wajdy [ZWIASTUN]

Debiutowała na ekranie jako studentka. Film "Krzyżacy" miał być dla niej przepustką do wielkiej kariery

Gdy Grażyna Staniszewska zadebiutowała na ekranie, była jeszcze studentką warszawskiej szkoły teatralnej. Otrzymała wówczas rolę Jadwigi w filmie "Szkice węglem" w reżyserii Antoniego Bohdziewicza. Później zagrała m.in. u Kazimierza Kutza w "Krzyżu walecznych" czy w kultowym dramacie Andrzeja Wajdy "Popiół i diament". Podczas odbioru dyplomu w 1960 roku, była już jedną z najbardziej obiecujących aktorek w polskiej kinematografii.

Niedługo później rozpoczęto pracę nad ekranizacją jednej z powieści autorstwa Henryka Sienkiewicza. Do realizacji projektu poszukiwano nowych twarzy i młodych artystów. W ten sposób świeżo upieczona absolwentka aktorstwa otrzymała propozycję zagrania w "Krzyżakach", a film miał być dla niej przepustką do wielkiej kariery. Zgodziła się, a reżyser, Aleksander Ford, powierzył jej rolę Danusi Jurandówny.

 

Rola Danusi w "Krzyżakach" była jej przekleństwem. Przez brak perspektyw zakończyła karierę

Staniszewska liczyła na to, że grając u tak cenionego w branży twórcy, otrzyma wiele różnych wskazówek, które pomogą wykreować jej postać Danusi. Wyobrażenia były jednak dalekie od rzeczywistości. Ford nie ingerował w jej wizje ani pomysły, tylko sporadycznie wtrącał swoje drobne uwagi czy sugestie. — Danusia musiała mieć jakąś twarz, czyjąś sylwetkę. Użyczyłam jej swojej i na tym właściwie kończył się mój aktorski wkład. Ford niczego nie narzucał, odzywał się tylko, gdy był z czegoś  niezadowolony — wspominała po latach aktorka. Mimo obaw 24-letnia wówczas Staniszewska zagrała niezwykle wiarygodnie. Gdy film trafił do kin i zaczął bić rekordy popularność, krytycy zachwycali się jej rolą.

Choć wydawało się, że dla młodej aktorki będzie to przepustka do wielkiej sławy, to w rzeczywistości film "Krzyżacy" okazał się jej największym przekleństwem i przez kolejne 13 lat nie pojawiła się na ekranie. Gdy Janusz Majewski powierzył jej drugoplanową rolę w dramacie "Zazdrość i medycyna" wierzyła, że jej los się odmieni, ale rzeczywistość okazała się brutalna. Przez kolejne 16 lat Staniszewska zagrała jedynie filmowy epizod i nieznaczącą rolę w serialu. Następnie wcieliła się w jedną z trzecioplanowych postaci w "Lawie" Tadeusza Konwickiego i zrezygnowana brakiem sukcesów, oficjalnie zakończyła karierę.

Grażyna Staniszewska zmarła 4 marca 2018 roku. W chwili śmierci aktorka miała 81 lat.

 

Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: