Izraelski aktor i piosenkarz zmarł w środę w domu w Izraelu w otoczeniu rodziny, podały lokalne media. Jego syn niedawno potwierdził, że w zeszłym roku zdiagnozowano u niego demencję.
W oświadczeniu informującym o śmierci Topola prezydent Izraela Isaac Herzog określił Topola jako "utalentowanego aktora, który podbił wiele scen w Izraelu i za granicą, wypełnił swoją obecnością ekrany kinowe i znalazł szczególnie głębokie miejsce w naszych sercach".
Topol wcielał się w Tewje w musicalu scenicznym przez ponad pięć dekad, szacując kiedyś, że zagrał tę rolę ponad 3500 razy. Zagrał także pobożnego żydowskiego ojca w filmie z 1971 roku, za który otrzymał nagrodę Złotego Globu dla najlepszego aktora i był nominowany do Oscara dla najlepszego aktora.
Po raz pierwszy stanął na scenie, śpiewając "Gdybym był bogaty...", w 1966 roku, mając zaledwie 30 lat (Tewje ma ponad pięćdziesiąt). Topol użył makijażu i kostiumów, aby wyglądać na starszego i cięższego niż wskazywałby na to jego wiek. W 2009 roku, kiedy pożegnał się z tą rolą po siedemdziesiątce, musiał zachowywać się młodziej niż na swoje lata.
- Ile osób jest znanych z jednej roli? Ile osób w moim zawodzie jest znanych na całym świecie? Więc nie narzekam - "Guardian" cytuje jego wypowiedź z 2015 roku. - Czasami jestem zaskoczony, kiedy przyjeżdżam do Chin lub Tokio, kiedy przyjeżdżam do Francji lub kiedy przyjeżdżam gdziekolwiek, a urzędnik w urzędzie imigracyjnym mówi: "Topol, Topol, czy to ty Topol?". Więc tak, wiele osób widziało Skrzypka na dachu" i to nie jest złe - dodał.