Oscary od 1961 roku kojarzą się między innymi z czerwonym dywanem. To tutaj od lat legendy kina pozowały ze swoimi statuetkami i tonęły w błysku fleszy. Zespół kreatywny odpowiadający za tegoroczną galę przełamał wieloletnią tradycję. W tym roku po raz pierwszy podczas ceremonii wręczenia Oscarów dywan miał kolor szampański.
95. ceremonia rozdania Oscarów odbyła się w Dolby Theatre w Los Angeles. Prezenterów, dziennikarzy, gwiazdy oraz reporterów przywitał dywan w pudrowym, lekko brzoskwiniowym odcieniu. Gospodarz imprezy Jimmy Kimmel żartował, że decyzja oznacza, że wszyscy są pewni, że po ogłoszeniu wyników "nie dojdzie do rozlewu krwi".
Za zerwanie z wieloletnią tradycją odpowiada nowy zespół kreatywny gali, na którego czele stoi Lisa Love, była redaktorka naczelna "Vogue'a" oraz dyrektor kreatywny Raúl Àvila.
W wywiadzie dla Associated Press Love twórczyni wyjaśniła, skąd tak radykalna zmiana. Chodziło o dostosowanie kolorów do pory dnia oraz strojów gości gali. Ceremonia odbywa się bowiem w godzinach popołudniowych, jednak elegancki dress code gwiazd sugeruje wieczorny event.
Zmieniliśmy dzienne wydarzenie na nocne. U nas jest wieczór, nawet jeśli świętujemy o trzeciej po południu - wyjaśnia Love.
Była naczelna "Vogue'a" przyznaje, że zanim zapadła decyzja, eksperymentowano z ciemniejszymi kolorami, jednak ostatecznie wygrała elegancka, szampańska tkanina.
"Kolor przywołuje na myśl zachód słońca. To kolor nieba tuż przed złotą godziną" - dodaje Love i podkreśla, że tegoroczny wybór nie oznacza, że szampański kolor dywanu zagości również na kolejnych galach.
Komentujący zmianę są podzieleni. W sieci pojawiły się wpisy, że szampański kolor był zbyt jasny i bardzo szybko się pobrudził.
Ze zmiany natomiast cieszyła się Angela Bassett. Aktorka stwierdziła, że nowy kolor dywanu absolutnie jej nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. W wywiadzie dla "Variety" zaznaczyła, że jasny kolor świetnie współgra z jej kreacją.