Była jedyną polską aktorką nominowaną do Oscara. Musiała wyjechać z kraju i zrzec się obywatelstwa

Choć w ostatnich latach, polskie produkcje są regularnie wymieniane w gronie nominowanych do Oscara, to rodzimi aktorzy i aktorki rzadko kiedy mogą liczyć na indywidualne wyróżnienia. W historii znajduje się jedna kobieta, która miała szansę zostać najlepszą aktorką pierwszplanową - Ida Kamińska.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

W 1967 roku Ida Kamińska była na ustach całego świata filmu. Jej rola w produkcji "Sklep przy ulicy głównej" została uhonorowana nominacją do Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej. Od tego czasu artystka jest jedyną Polką, która została zgłoszona do tej nagrody.

Zobacz wideo Oscara nie wygrała, ale i tak zachwyca. Oglądajcie "Sukienkę" [Popkultura Extra]

Ida Kamińska od dziecka była związana ze sztuką. Zadebiutowała na scenie, gdy miała 5 lat

Rodzina Idy Kamińskiej była mocno związana z aktorstwem i sztuką. Rodzice artystki występowali na deskach teatrów. Jej ojciec Abraham Izaak Kamiński był również znanym reżyserem. Ida przyszła na świat w hotelu Teatralnaja Gostinica w Odessie w 1899 roku. Pięć lat później po raz pierwszy stanęła na scenie Jardin d’Hiver w Warszawie. Rodzice Kamińskiej byli założycielami Teatru Żydowskiego. Od 1916 do 1918 na jego deskach widzowie mogli podziwiać młodą Idę. 

 

W późniejszych latach Ida Kamińska prowadziła wraz z mężem kilka polskich teatrów. Wszystko zmieniło się z nadejściem II wojny światowej. Jej mieszkanie oraz prawie cały dobytek zostały zniszczone w wyniku nalotu bombowego. Rosnące represje zmusiły aktorkę oraz jej rodzinę do emigracji. Do kraju wróciła dopiero w 1947 roku. Władze komunistyczne zaproponowały jej zorganizowanie Teatru Żydowskiego w Łodzi, który następnie przerodził się w Państwowy Teatr Żydowski i został przeniesiony do Warszawy. 

W 1965 roku wystąpiła w filmie "Sklep przy ulicy głównej". Dzieło okazało się światowym hitem i otrzymało nominację do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Ida również została nominowana do nagrody w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa. Do dziś jest jedyną Polką, która została wyróżniona w ten sposób.

 

Chcieli ją najlepsi producenci. Odrzuciła ich propozycje, aby wrócić do kraju. Władze zmusiły ją do zmiany obywatelstwa

Ostatecznie statuetka powędrowała do Elizabeth Taylor. Wiele osób uważało jednak, że to polska artystka zasługiwała na to wyróżnienie. Sukces "Sklepu przy ulicy głównej" otworzył Idzie drzwi do wielkiej kariery. O jej angaż ubiegali najlepsi producenci lat 60. Kobieta, zamiast rozgłosu, wolała wrócić do kraju. Niestety, rosnący w Polsce antysemityzm, podsycany przez komunistyczne władze sprawił, że wyznaczono jej ultimatum. Kamińska miała wrócić do USA, zrzekając się przy tym obywatelstwa. 

 

Represje sprawiły, że Ida nie miała wyboru. Musiała oddać dokumenty oraz mieszkanie w Warszawie. Po wyjeździe do Ameryki aktorka zagrała tylko w jednej produkcji - "The Angel Levine". W USA miała status prawdziwej gwiazdy. Pojawiła się m.in. w "The Tonight Show" Johnny'ego Carlsona i powoli układała życie na nowo. Do kraju wróciła na krótko w 1975. Jej przybycie wiązało się ze sporą kontrowersją. Władze obawiały się przemowy aktorki. O wizycie artystki pisano w ten sposób w Dzienniku Teatralnym. 

Odmowa wywołałaby jednak skandal międzynarodowy, więc w końcu pozwolono na jej przyjazd.

- Żydzi Warszawy! Nie wiem, kto lepiej zrobił: ja, która wyjechałam, czy wy, którzy zostaliście. To wy macie swój dom, a ja tego domu nie mam - wyznała Ida Kamińska, podczas gali zorganizowanej na cześć jej matki. Mimo sukcesów, jakich doczekała się za oceanem, aktorka nie była nigdy do końca szczęśliwa. Czuła się Polką, jednak represyjne władze zmusiły ją do opuszczenia ojczyzny.

Więcej o: