Rodzina Marii Pakulnis miała trudną sytuację finansową, aktorka wspomina, że warunki, w których się wychowywała, miały wpływ na jej poczucie własnej wartości:
Byłam bardzo samotnym dzieckiem, które od małego bardzo dużo przeżyło. Trzeba było sobie radzić. Kobiety są chyba silniejsze pod każdym względem. Przetrwałyśmy z siostrą, a moi bracia nie. Można powiedzieć, że to cud, że nigdy się nie złamałam.
Maria Pakulnis: Czułam się gorsza
- Byłam dzieckiem nieśmiałym i zakompleksionym. Nie miałam tego czy tamtego. W podstawówce miałam gorszą kanapkę i gorszy fartuszek. Czułam się gorsza, więc zawsze było bezpiecznie stanąć z boku. Nie wychylałam się - wspominała aktorka w audycji "Nie mam pytań".
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
)
Rodzice Marii Pakulnis pochodzili z Litwy, ona urodziła się po ich przenosinach do Polski w Giżycku. Jej matka nie odnalazła się do końca w nowym kraju, tęskniła za rodziną, która została na Litwie. Pakulnis w rozmowie z magazynem "Pani" opowiadała w zeszłym roku:
Widziałam ją zawsze smutną, bez chęci do życia, jakby tkwiła w jakiejś głębokiej depresji. Nie była ciepła, nigdy nas nie przytulała. Niczego nam nie czytała, nie opowiadała...
)
O ojcu, który pracował w mleczarni, aktorka powiedziała, że po pobycie w łagrze, gdzie przymusowo pracował przy budowie kolei w czasie II wojny światowej, był "przetrącony psychicznie" i "sporo pił". Jeszcze w 2016 roku w rozmowie z "Faktem" wyjaśniała: Stryja zastrzelono w Katyniu, a ojciec musiał ujawnić się władzom, by ratować dziadka przed więzieniem. Sam za polityczną przeszłość został zesłany do ciężkiego obozu do Workuty. Wrócił stamtąd pokiereszowany mentalnie i fizycznie, ale nigdy o tym nie opowiadał.
