Irvin Allen był brytyjskim bokserem. W latach 60. postanowił zmienić branżę i zaczął występować w filmach i serialach. W końcu ścieżka kariery doprowadziła go do filmów o Jamesie Bondzie. W 1969 roku w filmie "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości" zagrał Che Che. Osiem lat później ponownie pojawił się u boku Agenta 007, tym razem w filmie "Szpieg, który mnie kochał". Z powodu kłopotów ze zdrowiem musiał zrezygnować zarówno z kariery na ringu, jak i aktorstwa.
Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W latach 80. Allen otworzył stoisko na londyńskim targu Portobello Road Market. Sprzedawał curry, a miejsce cieszyło się sporą popularnością. Liczba klientów wzrosła jeszcze bardziej, gdy Irvin poznał pochodzącą z Tajlandii Chamlong. Pobrali się w 1990 roku, a młodsza od Allena o 22 lata kobieta szybko dołączyła do prowadzonego przez niego biznesu. Doskonale gotowała, a stali klienci okrzyknęli ją mianem "Pani Smaczna" (Mrs Tasty). Interes dobrze prosperował, a para doczekała się trójki dzieci.
27 kwietnia 2005 roku w garażu w londyńskim Notting Hill znaleziono ciało 48-letniej Chamlong Allen. Zadano jej wiele ciosów nożem, kobieta miała też podcięte gardło. Okoliczni mieszkańcy byli w szoku. – Wszyscy w okolicy znali Panią Smaczną. Była uroczą kobietą, zawsze bardzo przyjazną i wesołą – przyznali w rozmowie z brytyjskimi mediami, podkreślając, że rodzina wydawała się zupełnie normalna. – Nigdy nie skrzywdziłaby muchy. Nie rozumiem, dlaczego ktoś chciałby ją zamordować – dodawali, cytowani przez portal Evening Standard. Policja natychmiast wszczęła śledztwo w sprawie morderstwa.
Dwa dni później media obiegła kolejna sensacyjna wiadomość. Funkcjonariusze zatrzymali 70-letniego Irvina Allena. Na jaw wyszło, że małżeństwo było w trakcie rozwodu i walki o opiekę nad dziećmi, a przesłuchanie w tej sprawie miało odbyć się 29 kwietnia, na dwa dni przed zabójstwem Chamlong Allen.
Mężczyzna nie przyznawał się do postawionych mu zarzutów. Rozprawa odbyła się w lutym 2006 roku. Prokurator przekonywał, że to Allen jest winien śmierci żony. Zwracał uwagę na podejrzane okoliczności, a w szczególności na walkę o opiekę nad dziećmi. Chamlong po rozwodzie planowała bowiem powrót do rodzinnej Tajlandii, Irvin straciłby więc kontakt z córkami, gdyby to jej przyznano opiekę. Kobieta przed śmiercią miała też wspominać o rosnącej agresji męża.
W trakcie rozprawy ława przysięgłych uznała Irvina Allena za niewinnego morderstwa żony. Najważniejszym powodem był brak przekonujących dowodów przedstawionych przez prokuraturę. Do dziś zagadka morderstwa Chamlong nie została wyjaśniona.