Rola w serialu "Pierwsza miłość" była dla Łukasza Dziemidoka przepustką do show-biznesu. Młody aktor błyskawicznie zdobył popularność, lecz nie wykorzystał swojej szansy na karierę. Mimo sukcesu na srebrnym ekranie, niespodziewanie wycofał się z życia publicznego. Jak potoczyły się losy niegdysiejszego idola nastolatek?
Łukasz Dziemidok jest absolwentem krakowskiej szkoły teatralnej z filią we Wrocławiu. Aktor ma na swoim koncie kilka ról popularnych serialach telewizyjnych. Zanim zagrał w hicie Polsatu wystąpił jako narzeczony Oli Lubicz w "Klanie" czy kolega Mikołaja w "Pensjonacie pod Różą". Jednak dopiero jako Patryk Skalski z "Pierwszej miłości" zdobył prawdziwą rozpoznawalność i uznanie widzów. Jego kariera szybko nabrała tempa. Na fali popularności wziął udział w czwartej edycji programu "Jak oni śpiewają", w którym zajął 8. miejsce. Niedługo później związał się z koleżanką po fachu, Magdaleną Margulewicz, poznaną podczas pracy na planie produkcji.
Gdy w 2011 roku bohater grany przez Dziemidoka zginął w wypadku samochodowym, aktor zaczął coraz rzadziej pojawiać się na salonach. Kilkukrotnie zagrał epizodyczne role m.in. "Komisarzu Alexie" czy "Regułach gry". W 2016 roku wystąpił w serialu "Policjanci i policjantki" i wszystko wskazywało na to, że niebawem ponownie zagości na stałe na ekranach. Nic bardziej mylnego. Rok później zagrał niewielką rolę w "Ojcu Mateuszu" i zupełnie zniknął z branży.
W tym roku Łukasz Dziemidok skończy 43 lata. Okazuje się, że niegdysiejszy gwiazdor porzucił show-biznes i wyjechał do Los Angeles. Za oceanem realizuje swoją inną pasję, jaką są rajdy samochodowe. W międzyczasie rozpoczął również studia z psychologii, a także zdobył dodatkowe uprawnienia, by móc podjąć pracę jako terapeuta rodzinny.