Przez lata był uważany za "króla polskiej kinematografii". Nie mógł pogodzić się z końcem kariery

Aleksander Ford przez lata był nazywany "królem polskiej kinematografii". Zrealizowani z niespotykanym jak na tamte czasy rozmachem "Krzyżacy" do dziś są najpopularniejszym polskim filmem. Po Marcu '68 wyemigrował z Polski, a jego kariera przycichła. Nigdy nie pogodził się z końcem kariery.

Aleksander Ford, a właściwie Mosze Lifszyc, urodził się prawdopodobnie w 1908 roku. Jak sam przyznawał, zmienił nazwisko, by uczcić amerykańskiego reżysera, Johna Forda. W młodości po śmierci ojca pracował w łódzkiej fabryce. Marzył jednak o karierze filmowej, w połowie lat 20. wyjechał więc do Warszawy. Pracował w sklepie z aparatami fotograficznymi i jako montażysta w Polskiej Agencji Telegraficznej. Pierwszym filmem był krótkometrażowy "Nad ranem" z 1929 roku. W 1930 roku premierę miał film "Mascotte". Przed wojną Ford realizował głównie produkcje społeczne, pokazujące życie w Warszawie. Karierę przerwała wojna. Pod koniec zrealizował film "Majdanek - cmentarzysko Europy", ukazujący horror zagłady w obozie koncentracyjnym. W 1945 roku w Berlinie razem z majorem Jerzym Bosakiem w ramach szabrów skonfiskowali sprzęt filmowy wart 2 miliony dolarów, który przewieźli do Łodzi.

Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Polskie kino coraz częściej zachwyca się PRL-em

Początki kariery po wojnie i rywalizacja z Andrzejem Wajdą. "Ósmy dzień tygodnia" nie spodobał się władzom

Po zakończeniu II wojny światowej przez jakiś czas szefował Przedsiębiorstwu Państwowemu "Film Polski". Był wykładowcą w łódzkiej szkole filmowej, a jego uczniami byli m.in. Andrzej Wajda czy Roman Polański. W latach 50. zrealizował m.in. biografię Fryderyka Chopina, "Piątkę z ulicy Barskiej", nakręcił też film na podstawie opowiadania Marka Hłaski. Ford miał przekonać pisarza, by to jemu sprzedał prawa, tylko po to, by filmu nie zrealizował Wajda, który stał się dla reżysera rywalem. Produkcja jednak nie spodobała się władzom i na ponad 20 lat trafiła na cenzorską półkę. Sam Hłasko również krytycznie wypowiadał się o filmie "Ósmy dzień tygodnia".

W tym opowiadaniu, które mi się niestety nie udało, a którego pomysł lubiłem, chodziło mi o jedną sprawę: dziewczyna, która widzi brud i ohydę wszystkiego, pragnie dla siebie i dla kochanego chłopaka jednej tylko rzeczy: pięknego początku ich miłości. Ford zrobił film na temat, że ludzie się nie mają gdzie rżnąć, co oczywiście nie jest prawdą, rżnąć można się wszędzie

"Krzyżacy" to wciąż najpopularniejszy polski film. To też ostatnie wielkie dzieło Forda

Największym hitem i jednocześnie przełomem w karierze Forda byli "Krzyżacy". "Król polskiej kinematografii" zrealizował film z niespotykanym dotąd rozmachem. Budżet wynosił 33 miliony złotych, na planie pojawił się tysiąc statystów, przygotowano 18 tysięcy kostiumów. "Krzyżacy" do dziś są najliczniej obejrzaną polską produkcją. Do 1987 roku widziały go 32 miliony widzów. Było to też ostatnie wielkie dzieło Forda.

Wyjazd z Polski, brak sukcesów i depresja. Aleksander Ford zmarł w hotelowym pokoju

W 1968 roku, na fali nastrojów antysemickich i konsekwencji marca ’68, Ford złożył wniosek o emigrację. Rok później razem z rodziną, drugą żoną, Eleanor Griswold i dziećmi, ostatecznie opuścił Polskę. Poznali się w latach 50., gdy amerykańska aktorka była związana z Zygmuntem Kałużyńskim. Ford uwiódł Griswold, która w końcu została jego żoną. Wyjechali do Izraela, później do Niemiec, Austrii, w końcu zamieszkali w Danii. Reżyser próbował rozwijać karierę za granicą, jednak nie odniósł sukcesów. Popadł w depresję. Po pierwszej nieudanej próbie samobójczej kilka tygodni spędził w śpiączce. Nie wrócił już do pracy. Eleanor w końcu spakowała walizki i wyjechała z dziećmi do Stanów Zjednoczonych. W 1980 roku otrzymał od niej papiery rozwodowe. Przyjechał do USA, by próbować porozumieć się z żoną. 4 kwietnia 1980 roku, po spotkaniu z dziećmi, wrócił do hotelu i powiesił się na żyrandolu.

Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.

Jeśli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz skorzystać z Kryzysowego Telefonu Zaufania pod numerem 116 123. Na stronie liniawsparcia.pl znajdziesz też listę organizacji prowadzących dyżury telefoniczne specjalistów z zakresu zdrowia psychicznego, pomocy dzieciom i młodzieży czy ofiarom przemocy.

Więcej o: