Nałóg zrujnował jej małżeństwo. W drodze do trzeźwości wspierały ją dzieci. "Trzeba żyć dalej"

Stanisława Celińska ma na swoim koncie wiele ról i zawodowych sukcesów. Jednak życie prywatne aktorki nie zawsze było sielanką. Uzależnienie od alkoholu zrujnowało jej małżeństwo i sprawiło, że jej kariera zawisła na włosku. W drodze do trzeźwości wspierały ją dzieci. Przeżyte wspólnie trudne chwile zaowocowały wyjątkową więzią.

Stanisława Celińska od ponad 50 lat zachwyca zarówno na scenie, jak i na ekranie. Za swoją największą porażkę uważa rozwód, do którego przyczyniło się uzależnienie od alkoholu, z którym przez długi czas się zmagała. W trudnych chwilach mogła jednak liczyć na wsparcie syna i córki. To dzięki pomocy dzieci uwierzyła, że jest w stanie pokonać nałóg. Jak dziś wyglądają ich relacje?

Zobacz wideo Śpiewać każdy może? Ci artyści mają wiele talentów

Nałóg zrujnował małżeństwo Celińskiej. Wiedziała, że dla dzieci musi walczyć o życie w trzeźwości

Niedługo po debiucie na scenie w 1971 roku Stanisława Celińska związała się z kolegą po fachu, Andrzejem Mrowcem. Początkowo ich życie było prawdziwą sielanką. Owocem tej miłości była dwójka dzieci, syn Mikołaj i córka Aleksandra. Jednak w pewnym momencie aktorka nie była w stanie pogodzić obowiązków domowych z prężnie rozwijającą się karierą. Ucieczką od problemów okazał się alkohol.

Małżeństwo nie przetrwało próby czasu i problemów artystki z nałogiem. Po rozwodzie to na Celińską spadł cały ciężar rodzicielskich obowiązków. Nowa rzeczywistość okazała się być na tyle przytłaczająca, że gwiazda jeszcze bardziej zatraciła się w uzależnieniu, zwłaszcza że nowych ról także przestało przybywać. Szybko jednak zrozumiała, że jeśli nie zacznie walczyć z chorobą, to straci również dzieci. To właśnie syn i córka stali się jej największym wsparciem w drodze do trzeźwości. — Wzięłam na siebie cały bagaż rodzicielski i bardzo się cieszę. Dzięki temu wyszłam z tego wszystkiego. Zajęłam się dziećmi i cały czas jestem im bardzo potrzebna. Można upaść, ale trzeba się podnieść i żyć dalej — mówiła w programie "Taka jak Ty".

Trudne chwile zaowocowały wyjątkową więzią. Dziś dzieci nie mają do niej żalu

Przy wsparciu dzieci, które były jej największą motywacją, aktorka odzyskała kontrolę nad swoim życiem. Wielokrotnie podkreślała, że przez długi czas towarzyszyło jej poczucie winy, lecz zarówno syn, jak i córka, wybaczyli jej błędy sprzed lat. — Dzieci wybaczyły mi i wciąż proszą, żebym przestała do tego wracać. [...] Te słowa bardzo mi pomagają. Nie piję już 35 lat — oznajmiła jakiś czas temu Celińska w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".

Artystka podkreśla, że uzależnienie to podstępna choroba, podczas której nie liczy się nic prócz nałogu i wcale nie tak łatwo jest wyrwać się z jego sideł. — Człowiek, który zaczyna pić albo uzależnia się od czegoś, to ma tylko to, a cały świat już się nie liczy. A jak odstawi, to ma cały świat — powiedziała w programie "Demakijaż". Trudna sytuacja nie wpłynęła negatywnie na relacje Celińskiej z dziećmi, wręcz przeciwnie. Dziś łączy ich wyjątkowa, niemal przyjacielska więź. Nie tylko wspierają się w trudnych chwilach, ale również mają do siebie bezgraniczne zaufanie. Aktorka chętnie spędza czas ze swoimi pociechami oraz wnukami, które stały się całym jej światem.

Więcej o: