Miał tylko 14 lat, gdy torturowało go Gestapo. "Piszczałem cienko jak baba". Potem trafił do celi po ojcu

Wiesław Gołas wykreował ponad sto postaci na ekranie, które zagwarantowały mu stabilną pozycję w branży. Jednak ten słynący z wyjątkowego poczucia humoru aktor prywatnie wiele przeszedł. Torturowany przez gestapo trafił do celi, w której wcześniej przetrzymywany był jego ojciec. W teatrze szukał zapomnienia od trosk dnia codziennego.

9 września 2021 roku w wieku 91 lat zmarł jeden z najwybitniejszych polskich aktorów, Wiesław Gołas. W jego filmografii przeważały komediowe produkcje, dzięki którym zyskał sympatię i uznanie widzów. To wyjątkowe poczucie humoru, za sprawą którego potrafił przyćmić pozostałych członków obsady, było dla niego ratunkiem w najtrudniejszych w życiu chwilach. 

Zobacz wideo Aktorzy są jak wino? Pedro Pascal, L. Jackson, czy Jennifer Coolidge - prezentujemy późno rozkwitłe kwiaty kina [MUSIMY O TYM POGADAĆ]

Wojna dotkliwie go doświadczyła. Torturowany przez gestapo, nie wydał swoich współwięźniów

Początkowo życie Wiesława Gołasy było sielanką. Wszystko zmieniło się wraz z nadejściem wojny, podczas której zginął jego ojciec, oficer. Wówczas 13-letni chłopiec zgłosił się do Szarych Szeregów, składając uroczystą przysięgę i przyjmując pseudonim "Wilk". Zaledwie rok później został złapany przez Gestapo. W więzieniu przeżył tortury.

Wsadzili mnie do tej samej celi, w której wcześniej siedział mój ojciec. (…) Pierwszy raz jak mnie przesłuchiwano, piszczałem cienko jak baba. Współwięźniowie wiedzieli, że nikogo nie wykablowałem, więc nabrali do mnie szacunku i okładali mi sine plecy mokrymi szmatami

— wspominał na łamach książki "Na Gołasa". Najtrudniejsze chwile pomógł mu przetrwać wrodzony optymizm, choć nim opuścił więzienne mury, poważnie obawiał się o swój los.

W szkole nazywali go "diablasem", bo stronił od nauki i często uciekał z lekcji. Mimo to był dobry z literatury i chętnie udzielał się artystycznie. Za namową jednej z nauczycielek przystąpił do egzaminów do szkoły teatralnej. Ku niezadowoleniu matki, która chciała, by został księdzem lub leśniczym, otrzymał indeks. Debiutował w teatrze w Jeleniej Górze rolą Papkina w "Zemście", która błyskawicznie otworzyła mu drzwi do kariery. — Każdy z nas aktorów jest po trosze Papkinem, bo jesteśmy jednocześnie i śmieszni, i tragiczni, sprzedajemy się za miskę zupy — mówił. Choć na scenie czuł się jak ryba w wodzie, to na widok kamer zaczynał się stresować. Mimo to z powodzeniem otrzymywał role. "Pokolenie", "Szkice węglem", "Czterej pancerni i pies", "Kapitan Sowa na tropie", "Poszukiwany, Poszukiwana", "Alternatywy 4" to zaledwie kilka z ponad stu produkcji, w których wystąpił.

Wiesław Gołasa był dwukrotnie żonaty. W ostatnich latach życia poważnie podupadł na zdrowiu

Choć na scenie odnosił sukcesy, prywatnie nie zawsze mógł liczyć na szczęście. Jego pierwszą miłością była Elżbieta Szczepańska. Gdy się w niej zakochał, dziewczyna miała adoratora. To jednak nie było dla Gołasa problemem. Postanowił zrobić wszystko, by pokonać konkurenta - z sukcesem. Para szybko wzięła ślub, a owocem tego związku była córka, Agnieszka. Po 15 latach wspólnego życia, małżeństwo rozpadło się.

 

Po raz drugi Wiesław Gołas stanął na ślubnym kobiercu u boku Marii Krawczyk. Do ich pierwszego spotkania doszło przypadkowo. Aktor zauważył swoje zdjęcie w jednym z zakładów fotograficznych i koniecznie chciał osobę, która je wykonała. Wtedy nie wiedział jeszcze, że fotografka zostanie jego żoną. — Gdy ją zobaczyłem, najzwyczajniej w świecie zakochałem się w niej jak sztubak — wspominał. Od tamtej pory byli nierozłączni. Kobieta trwała przy nim nawet wtedy, gdy poważnie zachorował. W ostatnich latach życia aktor bardzo podupadł na zdrowiu. Po zawale mięśnia sercowego przestał pojawiać się publicznie. Później przeszedł dwa udary, a komplikacje po ostatnim z nich doprowadziły do śmierci. 

Więcej o: